Za wnioskiem opowiedzieli się posłowie opozycyjnej Bułgarskiej Partii Socjalistycznej (BSP) oraz ugrupowania tureckiej mniejszości Ruch na rzecz Praw i Swobód (DPS). Przeciw głosowali posłowie rządzącej koalicji, złożonej z partii Borisowa Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB) i nacjonalistycznych ugrupowań WMRO i NFSB, przy poparciu niewielkiej partii populistycznej Wola oraz kilku niezależnych deputowanych.

Według BSP rząd Borisowa swoją bezczynnością pogłębił trudności z zaopatrzeniem ludności w wodę, nie podjął odpowiednio wcześnie działań na rzecz zapobieżenia kryzysowi wodnemu w Perniku i umyślnie ukrywał realną sytuację z uwagi na wybory samorządowe, które odbyły się w listopadzie 2019 roku.

W Perniku, położonym ok. 20 km na zachód od Sofii, od 18 listopada ub.r. obowiązują drastyczne ograniczenia dostaw wody pitnej dla ludności. Woda jest dostępna przez 6 godzin dziennie. Ograniczenia obowiązują również szkoły, przedszkola i szpitale. Władze sanitarne przestrzegły przed niebezpieczeństwem wybuchu epidemii żółtaczki.

W połowie stycznia rząd opracował plan dostaw wody dla Pernika poprzez system wodociągowy Sofii. Wymaga on zbudowania rurociągu o długości 12,5 km, który miałby połączyć oba miasta. Koszt przedsięwzięcia oszacowano na 25 mln lewów (12,5 mln euro). Na środowym posiedzeniu gabinetu Borisow poinformował, że prace ruszą tego dnia.

Wśród powodów złożenia wniosku o wotum nieufności dla rządu lewica wskazała również stan środowiska naturalnego oraz duże zanieczyszczenie powietrza, spowodowane m.in. masowym spalaniem nielegalnie importowanych do kraju odpadów. Liderka opozycji Kornelia Ninowa powołała się na unijne statystyki, zgodnie z którymi bułgarskie miasta Sofia, Pernik, Płowdiw i Ruse są w czołówce europejskich miast z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem.

Ewgenia Manołowa (PAP)