"To prawdopodobnie kosztowało społeczność międzynarodową dwa miesiące (...), gdybyśmy mieli te dwa miesiące (i) byli w stanie zsekwencjonować wirusa, i gdyby Chińczycy z nami współpracowali, gdyby zespół WHO (Światowej Organizacji Zdrowia) był na miejscu, gdyby zespół Centrów ds. Kontroli i Zapobiegania Chorób, który zaoferowaliśmy, był na miejscu, myślę, że moglibyśmy radykalnie ograniczyć to, co wydarzyło się zarówno w Chinach, jak i to, co dzieje się teraz na całym świecie" - ocenił O'Brien, doradca prezydenta USA Donalda Trumpa ds. bezpieczeństwa narodowego.

W zeszłym tygodniu sekretarz stanu USA Mike Pompeo poinformował, że niepełne dane z Chin na temat koronawirusa utrudniły reakcję USA na wybuch epidemii, a współpraca z chińskim rządem w tym zakresie była "niezwykle frustrująca". "Informacje, które otrzymaliśmy na początku, nie były pełne" - podkreślił Pompeo. "Jesteśmy pewni, że były takie informacje, które mogły zostać szybciej udostępnione, i dane, które można było przekazać pracownikom służby zdrowia na całym świecie" - zaznaczył.

Koronawirus, który od grudnia 2019 roku rozprzestrzenił się już na ponad 110 krajów, zabił na świecie ponad 4 tys. osób. Największe ogniska epidemii znajdują się w Chinach, gdzie koronawirus pojawił się w pierwszej kolejności, a także w Iranie, Włoszech i Korei Południowej.

>>> Czytaj też: Europa nie jest gotowa na pełną blokadę. Pracowników nie da się zamknąć w domach

Reklama