Kraska pytany briefingu prasowym, kiedy będzie możliwe przeprowadzanie 20 tys. testów na obecność koronawirusa dziennie zapewnił, że Polska ma odpowiednią ilość testów i laboratoriów.

"Nowe laboratoria codziennie dołączają do tych, które mogą wykonywać testy" - zaznaczył. "Chcemy, aby testów było jak najwięcej, w tej chwili jest możliwość, aby było to 20 tys. Wykonujemy jednak zdecydowanie za mało" - stwierdził wiceminister.

Kraska wskazał, że ilość wykonywanych testów zależna jest od logistyki. "Chcemy usprawnić przepływ pobranych próbek do tych laboratoriów, które mają duże moce przerobowe" - zapowiedział. Poinformował, że zajmują się tym koordynatorzy wojewódzcy, którzy wysyłają próbki do laboratoriów z większymi możliwościami. "Jestem przekonany, że z dnia na dzień ilość wykonywanych testów będzie większa" - zapewnił.

Kraska przyznał, że z tzw. szybkimi testami antygenowymi wiązane są duże nadzieje. Poinformował, że testy te przechodzą obecnie walidację, sprawdzana jest ich wiarygodność. "Pierwsze dane, które otrzymujemy z Państwowego Zakładu Higieny są bardzo optymistyczne. Dzisiaj czekamy na wyniki i ewentualną opinię dwóch warszawskich szpitali - zakaźnego i jednoimiennego, tam te testy trafiły" - poinformował. Zapowiedział, że we wtorek testy trafią także na oddział ratunkowy warszawskiego szpitala przy ul. Banacha.

Reklama

Wiceszef resortu zdrowia podkreślił, że aby test był wiarygodny musi zostać przeprowadzony we właściwym czasie. "Czy to w przypadku szybkich testów białkowych, czy też testów genetycznych, bardzo ważne jest to, w jakim momencie go wykonujemy. Boimy się, aby test nie był ujemny, gdy jesteśmy chorzy; przeświadczenie, że jesteśmy zdrowi, bo mamy ujemny test, a de facto jesteśmy chorzy, może być bardzo zgubne" - podkreślił.

Kraska wyjaśnił też, że testy serologiczne od antygenowych różnią się przeznaczeniem. "Testy serologiczne badają miano przeciwciał i to u osób, które przechorowały już koronawirusa" - sprecyzował.