Aż 64 proc. naszych kierowców jeździ powyżej dopuszczalnych limitów prędkości. Nawet przejeżdżając przez miejscowości w terenie zabudowanym, prawie co czwarty przekracza je o więcej niż 20 km/h – wynika z raportu Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego „Prędkość pojazdów w Polsce”, którego treść poznał DGP.
To pierwsze od pięciu lat tak kompleksowe badanie prędkości. Pod lupę wzięto 250 tys. pojazdów z trzech województw: mazowieckiego, pomorskiego i lubelskiego. W 23 wybranych lokalizacjach zamontowano specjalne pętle, po których przejeżdżały samochody. Kierowcy nie mieli świadomości, że ktokolwiek kontrolował ich prędkość. Badania prowadzone były na drogach ekspresowych z limitem 120 km/h oraz krajowych, wojewódzkich i powiatowych, gdzie limit wynosi 90 km/h lub 50 km/h w terenach zabudowanych.
W przypadku terenów niezabudowanych największa skala przekroczeń dotyczy dróg krajowych (72 proc. kierowców przekracza dozwoloną prędkość, z tego 23 proc. powyżej 20 km/h). Na drogach wojewódzkich skala przekroczeń wyniosła 48 proc. (12 proc. powyżej 20 km/h), a na powiatowych – 39 proc. (8 proc. powyżej 20 km/h).
Z kolei na drogach krajowych przebiegających przez miejscowości prędkość przekracza aż 86 proc. kierowców, a co czwarty przekracza dozwolony limit powyżej 20 km/h. Podobnie jest na ulicach dwujezdniowych w Warszawie, Sopocie i Lublinie – skala przekroczeń wyniosła 80 proc., jednak tylko 16 proc. zmotoryzowanych przekracza prędkość o 20 km/h lub więcej.
Reklama
>>> Na wiosnę rusza odcinkowy pomiar prędkości, nowa broń w walce ze zbyt szybkimi kierowcami. To także kolejny system, który stosunkowo łatwo oszukać: można zasłonić tablice rejestracyjne lub po prostu pójść na kawę.