"Bank Światowy kiedyś wspomógł likwidację kopalń. Może celowe byłoby, aby teraz wspomógł działania rozwojowe w tej branży" - powiedziała dziennikarzom wiceminister. Potwierdziła, że - jak mówiła - "są czynione działania" w tym kierunku.

Zastrzegła, że mowa jedynie o tzw. inwestycjach początkowych, czyli zapewniających dostęp do złóż węgla, istotnych dla bezpieczeństwa energetycznego. UE zezwala na wsparcie takich inwestycji z budżetu, jednak w polskim budżecie takich środków na ten i przyszły rok nie przewidziano.

O to, by znalazły się budżetowe pieniądze na inwestycje początkowe w górnictwie, do ministra finansów apelował m.in. wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak i b. prezes Wyższego Urzędu Górniczego Piotr Buchwald. Przedstawiciele rządu nie wykluczali, że takie środki mogły pojawić się w budżecie w roku 2010.

Strzelec-Łobodzińska poinformowała, że o ewentualnym wsparciu inwestycji początkowych w górnictwie rozmawiała również z przedstawicielami Europejskiego Banku Inwestycyjnego (EBI).

Reklama

Spotkanie z szefami EBI dotyczyło głównie wparcia - jak mówiła - "flagowych projektów" w zakresie tzw. czystego węgla (chodzi o projekty w Kędzierzynie i Bełchatowie, które mogą być zaliczone do 12 demonstracyjnych instalacji UE), jednak bankowcy także do tematu ewentualnego zaangażowania w górnictwie podeszli - w ocenie wiceminister - poważnie.

W latach 90. Bank Światowy udzielił już Polsce dwóch pożyczek wspierających program restrukturyzacji górnictwa, o łącznej wartości 300 mln dolarów: na pakiet socjalno-aktywizujący i sfinansowanie wcześniejszych emerytur górników (200 mln dolarów) oraz na likwidację kopalń i łagodzenie związanych z tym skutków dla środowiska (100 mln dolarów). Dyskutowano też o kolejnej pożyczce, wartości ok. 200 mln dolarów, związanej np. z programem prywatyzacji kopalń.