- Zabytki pod ostrzałem, cywile pod gruzami. Co się dzieje na granicy?
- MSZ ostrzega Polaków: Tajlandia nie jest dziś bezpiecznym kierunkiem
- Świat reaguje, dyplomacja milczy. Ambasadorzy wyproszeni, granice zamknięte
- Tajlandia ma przewagę. Ale czy to wystarczy?
- Co dalej? Konflikt może potrwać miesiące
Zabytki pod ostrzałem, cywile pod gruzami. Co się dzieje na granicy?
Konflikt dotyczy starożytnych świątyń Preah Vihear, Ta Moan Thom i Ta Krabey, które od lat są kością niezgody między Tajlandią a Kambodżą. Chociaż Międzynarodowy Trybunał Sprawiedliwości w 1962 roku przyznał główny kompleks Kambodży, sporne tereny wokół niego pozostały nieuregulowane.
Sytuacja pogorszyła się w połowie lipca, gdy doszło do serii prowokacji: zginęli żołnierze, rannych zostało wielu cywilów. 24 lipca Tajlandia oficjalnie potwierdziła ataki z użyciem samolotów F-16 i artylerii na pozycje kambodżańskie. W odpowiedzi Phnom Penh oskarżyło Bangkok o agresję i ogłosiło mobilizację. Według danych z agencji Reuters, w jednym z najbardziej dramatycznych dni zginęło co najmniej 9 osób, a 40 tysięcy mieszkańców przygranicznych wiosek musiało opuścić swoje domy.
MSZ ostrzega Polaków: Tajlandia nie jest dziś bezpiecznym kierunkiem
W odpowiedzi na rosnące napięcie, polski resort spraw zagranicznych wydał komunikat, w którym kategorycznie odradza podróże do niektórych części Tajlandii. Szczególnie zagrożone są cztery prowincje na południu kraju: Pattani, Yala, Narathiwat i Songkhla, gdzie występuje wysokie ryzyko ataków terrorystycznych z użyciem bomb i broni palnej.
MSZ informuje, że na niektórych terenach tych prowincji obowiązuje stan wyjątkowy, a podróżowanie jest ograniczone. Turyści powinni być przygotowani na kontrole, a także mieć świadomość, że w razie nagłej eskalacji ewakuacja może być niemożliwa.
Na reszcie terytorium Tajlandii MSZ zaleca zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza w miejscach publicznych: przy atrakcjach turystycznych, na bazarach, w świątyniach i podczas wydarzeń masowych. „Zwracaj uwagę na porzucone przedmioty i informuj policję o podejrzanych zachowaniach” – apeluje resort.
Świat reaguje, dyplomacja milczy. Ambasadorzy wyproszeni, granice zamknięte
Na tle rosnącej liczby ofiar i bombardowań, relacje między Tajlandią i Kambodżą sięgnęły dna. Phnom Penh obniżyło poziom stosunków dyplomatycznych z Bangkoku do minimum, a ambasador Tajlandii musiał opuścić kraj. W odpowiedzi Tajlandia zamknęła wszystkie przejścia graniczne i wycofała swojego przedstawiciela z Kambodży.
To kolejny etap pogłębiającej się przepaści między sąsiadami. Eksperci przypominają, że spór graniczny między tymi krajami trwa od ponad 100 lat, a co kilka lat wybuchają kolejne potyczki. Tym razem jednak skala eskalacji, liczba ofiar i użycie nowoczesnej broni mogą oznaczać początek znacznie dłuższego i groźniejszego konfliktu.
Tajlandia ma przewagę. Ale czy to wystarczy?
Z militarnego punktu widzenia Tajlandia dysponuje miażdżącą przewagą. Jej armia liczy ponad 360 tys. żołnierzy, posiada nowoczesne czołgi VT-4, śmigłowce bojowe, myśliwce Gripen i F-16 oraz znaczącą flotę. Dla porównania – armia Kambodży to 125 tys. żołnierzy, słabo uzbrojonych, głównie w przestarzałe czołgi T-55 i broń ręczną.
Jednak eksperci podkreślają: to może nie być konflikt, który wygrywa się tylko liczbami. Kambodża może próbować prowadzić długotrwałą, wyniszczającą wojnę partyzancką, wykorzystując trudny teren, górzyste pogranicze i historyczne ruiny jako punkty oporu.
W tej chwili kontrola powietrzna, morska i logistyczna należy do Tajlandii, ale przewlekła wojna może ją kosztować znacznie więcej, niż zakładano.
Turyści z Polski: jechać czy odwoływać? Linie lotnicze i biura podróży czekają na rozwój sytuacji
Dla wielu Polaków planujących urlop w Tajlandii ta sytuacja rodzi pytania: czy nadal można bezpiecznie podróżować? Co z lotami i rezerwacjami? Na razie główne kurorty, takie jak Bangkok, Phuket, Chiang Mai czy Pattaya, nie są bezpośrednio zagrożone działaniami wojennymi, ale ryzyko eskalacji istnieje również w innych regionach – jak ostrzega MSZ.
Biura podróży monitorują sytuację, jednak odwołania wyjazdów zależą od komunikatów władz oraz decyzji klientów. Linie lotnicze na razie nie wprowadziły masowych zmian w siatce połączeń, ale część z nich umożliwia bezpłatną zmianę terminu.
Co dalej? Konflikt może potrwać miesiące
Eksperci ds. Azji Południowo-Wschodniej ostrzegają, że nie jest to konflikt do szybkiego rozwiązania. Zwaśnione strony mają wiele do stracenia, ale także wiele do udowodnienia. Tajlandia broni prestiżu i granic, Kambodża – suwerenności i dostępu do strategicznych miejsc.
Na ten moment żadna ze stron nie wykazuje chęci natychmiastowego zawieszenia broni. USA oraz kraje ASEAN podejmują próby mediacji, ale skuteczność tych działań jest niepewna.
Podsumowanie: Tajlandia to już nie bezpieczny raj. Zachowaj czujność
Jeśli planujesz podróż do Tajlandii, nie ignoruj ostrzeżeń MSZ. Zarejestruj wyjazd w systemie Odyseusz, śledź aktualne komunikaty i rozważ przełożenie podróży, zwłaszcza jeśli Twoja trasa przebiega przez zagrożone regiony. Egzotyka, piękne plaże i tropikalne przygody nie są warte ryzyka utraty zdrowia lub życia. Granica Tajlandii i Kambodży płonie, a spokojny urlop może zamienić się w walkę o przetrwanie dosłownie.