- Miasto zaradnych milionerów
- Miasto sukcesów prezydenta Ludomira Handzla
- Afera z przetargiem? Mieszkańcy w szoku
- Europoseł żąda dymisji i wzywa do referendum
- Donos i polityczna zemsta?
Miasto zaradnych milionerów
Dlaczego Nowy Sącz zyskał sobie miano zagłębia milionerów? Stało się tak za sprawą przedsiębiorców, którzy osiągnęli spektakularny, biznesowy sukces. W tym powiatowym mieście liczącym 80 tysięcy mieszkańców, swoje siedziby mają między innymi takie firmy jak Fakro, światowy potentat rynku okien dachowych, Wiśniowski, gigant w branży bram garażowych i przemysłowych oraz lodowe imperium braci Koral.
Ich właściciele regularnie pojawiają się na listach najbogatszych Polaków „ Wprost” czy magazynu „Forbes”. To właśnie im twórcy rankingu co roku zaglądają do kieszeni. Jednak lista ludzi biznesowego sukcesu, którzy obracają milionowymi fortunami jest na Sądecczyźnie o wiele dłuższa. Takie zestawienie ma analizujący zeznania podatkowe fiskus. Na tę listę wielkiego, biznesowego sukcesu trafiają ci, którzy wykazują dochód powyżej miliona. Ilu ich jest w Nowym Sączu?
Z najnowszych zeznań podatkowych za 2024 rok wynika, że 285 osób wykazało dochód przekraczający milion złotych – donosi lokalny serwis „Sądeczanin”
Bo biznesowy sukces miasta budują także i ci, którzy mają małe firmy. Dobrze prosperuje tu między innymi branża transportowa i meblarska. To sprawia, że mieszkańcy miasta chlubią się wizerunkiem ludzi gospodarnych i zaradnych.
Miasto sukcesów prezydenta Ludomira Handzla
Ten wizerunek miasta sukcesu buduje też rządzący Nowym Sączem od blisko siedmiu lat prezydent Ludomir Handzel, choć niektórzy twierdzą, że to położenie akcentu na sukces indywidualny. - Wszystkie miejskie inwestycje zdobią banery z jego nazwiskiem – mówi w rozmowie z „Forsalem” jeden z mieszkańców. Można odnieść wrażenie, że to Handzel sam wszystko buduje i remontuje. Tak jakby nie było radnych. Jedno trzeba mu przyznać. Jest mistrzem pijaru i specem od budowania sobie pozytywnego wizerunku – dodaje z przekąsem nasz rozmówca. Wszystko to razem tworzy wrażenie wielkiego sukcesu miasta, które dynamicznie się rozwija.
Afera z przetargiem? Mieszkańcy w szoku
Teraz ten dobry wizerunek całego miasta został zdemolowany przez domniemaną aferę z przetargiem, która Nowemu Sączowi przyniosła niechlubny rozgłos nie tylko w lokalnych, ale także ogólnopolskich mediach.
Mieszkańcy miasta niedowierzali, kiedy we czwartek 23 października lotem błyskawicy rozniosła się wieść, że wczesnym rankiem agenci Centralnego Biura Antykorupcyjnego zatrzymali prezydenta Ludomira Handzla i jego zastępcę Artura Bochenka.
— Zostali zatrzymani tuż po godzinie szóstej w swoich mieszkaniach. Zostały im przedstawione powody zatrzymania i zostały podjęte czynności procesowe, zabezpieczanie dokumentów czy rzeczy. Są to jedyne informacje, jakie mogę przekazać — powiedział Jacek Dobrzyński, rzecznik koordynatora służb specjalnych.
Jeszcze większe poruszenie wywołały medialne doniesienia, że zatrzymanie może mieć związek ze śledztwem dotyczącym jednego z miejskich przetargów, które CBA prowadzi pod nadzorem Prokuratury Europejskiej. Śledczy sprawdzają, czy podczas procedury przetargowej nie doszło do przekroczenia uprawnień przez urzędników oraz ujawnienia poufnych informacji jednemu z oferentów. Nieoficjalnie wiadomo, że chodzi o przetarg dotyczący organizacji szkoleń dla uczniów i nauczycieli, finansowanych z funduszy unijnych. Straty, które mogły powstać w wyniku nieprawidłowości, szacowane są nawet na 600 tys. euro. W tej sprawie zatrzymano też czterech pracowników sądeckiego magistratu. Po przesłuchaniu zwolniono ich do domów.
- Jestem w szoku – mówi mieszkanka Nowego Sącza. Głosowałam na Ludomira Handzla. Taki miły, sympatyczny i tyle się w mieście teraz buduje… Nie mogę w to uwierzyć – dodaje.
- Wstyd na całą Polskę, a może nawet i Europę - stwierdza kolejny, zatrzymany przez nas przechodzień i z rezygnacją macha ręką.
Potem pojawiły się kolejne informacje. Wobec czterech zatrzymanych, prokurator wystąpił z wnioskiem o zastosowanie tymczasowego aresztu. Jednak Sąd Rejonowy Katowice-Wschód nie uwzględnił wniosków o zastosowanie izolacyjnego środka zapobiegawczego. Delegowany Prokurator Europejski zamierza złożyć zażalenia na te decyzje – brzmiały doniesienia.
Europoseł żąda dymisji i wzywa do referendum
Po wybuchu domniemanej przetargowej afery z funduszami europejskimi w tle, konferencję prasową zwołał 27 października polityk Prawa i Sprawiedliwości, sądecki europoseł Arkadiusz Mularczyki, który wezwał obu prezydentów do podania się do dymisji. Jak mówił doszło do precedensu, jakiego w historii Nowego Sącza nigdy nie było.
– Ta sytuacja jest sytuacją absolutnie dramatyczną dla miasta, ponieważ konsekwencje działań Prokuratury Europejskiej oraz CBA wiążą się z wywołaniem potężnego kryzysu zarządzania Nowym Sączem, a także utraty zaufania wobec władz miasta. Śledztwo dotyczy nieprawidłowości przetargu unijnego. Jeśli te zarzuty się potwierdzą, narazi to Nowy Sącz na utratę tych środków unijnych. To także wyeliminuje miasto z możliwości aplikowania o inne środki unijne – dodał polityk.
Zdaniem Mularczyka to uderzy nie tylko w rozwój miasta, ale również w kwestie dotyczące interesu przedsiębiorców i mieszkańców, którzy korzystają z unijnych środków. Bezpośrednią winą za to ponoszą władze Nowego Sącza, a zwłaszcza prezydent – stwierdził europoseł.
- Od lat jako parlamentarzysta wskazywałem na nietransparentny sposób zarządzania miastem. Alarmowałem szereg instytucji o nieprawidłowościach dotyczących przetargów w mieście i o tym, że przetargi te bardzo często prowadzone są ze złamaniem prawa. Przypomnę złożone ponad dwa lata temu zawiadomienie dotyczące nieprawidłowości przy przetargach przy budowie stadionu Sandecja. Urząd Zamówień Publicznych jednoznacznie stwierdził, że doszło do złamania prawa. Od dwóch lat toczy się śledztwo w Prokuraturze Okręgowej w Nowym Sączu, dotyczące niegospodarności, działania na szkodę miasta, wyrządzania wielkiej szkody finansowej miastu przez wadze miasta, które prowadziły tę inwestycję. Do dziś ta inwestycja nie została rozliczona – powiedział Mularczyk.
- Wielkim wstydem dla wszystkich uczciwych mieszkańców Nowego Sącza jest sytuacja, w której prezydent miasta oraz jego zastępca udają, że nic się nie stało. Widzieliśmy ich powrót z prokuratury z Katowic i komentarze, że miasto się świetnie rozwija. To pokazuje ich oderwanie od rzeczywistości – grzmiał europoseł i wezwał prezydenta i jego zastępcę do złożenia dymisji.
- Jednocześnie chcę podkreślić, że mieszkańcy Nowego Sącza mają prawo do pożegnania się z władzami miasta, do których nie mają zaufania. Temu celowi służy referendum. Mieszkańcy miast mają w swoich rękach narzędzie do tego, żeby odsunąć te złe, niekompetentne, nieuczciwe , niegospodarne władze miasta od zarządzania Nowym Sączem – mówił Arkadiusz Mularczyk.
Donos i polityczna zemsta?
Kolejny dzień przyniósł ripostę Prezydenta Ludomira Handzla, który podczas zwołanej konferencji prasowej zasugerował, że może chodzić o polityczną zemstę i przegraną żony europosła Mularczyka, która w wyborach samorządowych dwukrotnie ubiegała się o fotel prezydenta miasta.
- Nowosądeczanie wiedzą, że zarówno w pierwszych wyborach, jak i w drugich wyborach, pokonałem panią Iwonę Mularczyk. I tutaj oczywiście wielki zawód dla tej strony, która chciała dalej stagnacji, która nie chciała rozwoju miasta Nowego Sącza – powiedział Ludomir Handzel. - Dla tych, którzy nie domyślali się jeszcze, jaki był cel całej tej akcji, po wczorajszej konferencji prasowej europosła, wszyscy wiemy jaki był cel. Cel to zmiana władzy. Nie udało się tego zrobić przy urnie wyborczej, więc jest próba detronizacji za pomocą służb, za pomocą pomówień, za pomocą dziwnych, wymyślonych, absurdalnych zarzutów.
Jak zaznaczył Handzel, mieszkańcom Nowego Sącza należą się wyjaśnienia, ale jak zastrzegł, konieczna jest oszczędność i ostrożność w słowach.
- Nie możemy ujawniać danych dotyczących postępowania. Cztery wnioski aresztowe sąd oddalił - mówił prezydent. - Środki zastosowane do tych wszystkich osób, o których mówiliśmy, są nieadekwatne do sytuacji, nieadekwatne nawet do zagrożenia jakąś karą czy, czy przestępstwem. No ale to oczywiście państwo już ocenicie sami - stwierdził prezydent Nowego Sącza.
- My, jako Polacy, od drugiej wojny światowej brzydzimy się donosicielstwem, bo zawsze się pojawiały jakieś czarne owce, które próbowały wykorzystywać dla własnej korzyści jakieś elementy właśnie związane z donosicielstwem. Ale myślę, że powoli, powoli ta rzeka się będzie czyściła i miejmy nadzieję, że takich sytuacji w przyszłości nie będzie – dodał.
Podczas spotkania z dziennikarzami, wiceprezydent Nowego Sącza Artur Bochenek odczytał oświadczenie, w którym podkreślił, że „sprawa nie dotyczy korupcji, nie dotyczy uzyskania przez nich korzyści majątkowej, nie dotyczy budowy stadionu lub innych inwestycji miejskich”.
Jak wskazywał, sprawa dotyczy przetargu na szkolenia dla sądeckich nauczycieli. Wygrała go spółka Sądecka Agencja Rozwoju Regionalnego. Jej współwłaścicielem są gminy z regionu sądeckiego, między innymi Korzenna, Stary Sącz i Nowy Sącz. Jak tłumaczył Bochenek, przetarg był w przeszłości kontrolowany przez podmiot finansujący, jednostkę województwa małopolskiego, a wynik kontroli był pozytywny.
-Pozostawiamy każdemu z państwa do osobistej oceny, czy tego rodzaju sprawa stanowi wystarczające uzasadnienie dla przysłania kilkunastu funkcjonariuszy CBA i dokonywania zatrzymań w prywatnych mieszkaniach pracowników urzędu o godzinie szóstej rano. Czy to wystarczający powód, żeby sparaliżować życie urzędu miasta i zastraszyć dziesiątki urzędników? - odczytał Artur Bochenek. - Nie możemy ujawniać treści akt postępowania. Możemy jednak powiedzieć, że w naszej ocenie sprawa opiera się na pomówieniach oraz insynuacjach. Nie popełniliśmy żadnego przestępstwa i w razie potrzeby wykażemy to przed niezawisłym sądem.
- Oczywiście nie zamierzamy rezygnować ze swojej funkcji. Funkcjonujemy dalej, pozyskujemy środki zewnętrzne, pozyskujemy środki na rozwój miasta. Wiemy, że są osoby, którym się nie podoba ten dynamiczny rozwój miasta Nowego Sącza w ciągu ostatnich kilku lat. Remonty dróg, naprawa naszego basenu nad Łubinką, powstanie amfiteatru w Parku Strzeleckim i wiele, wiele innych inwestycji – zaznaczył Ludomir Handzel.
Choć na konferencję prasową zaproszenie otrzymały nie tylko lokalne media, ale również ogólnopolskie, to Handzel zastrzegł, że na pytania na pytania dziennikarzy odpowiadać nie będzie. Nie ustąpiła dziennikarka „Forsalu”, która domagała się komentarza na temat żądania dymisji obu prezydentów i ewentualnego referendum w sprawie ich odwołania.
- Nie zamierzamy rezygnować ze swojej funkcji. Funkcjonujemy dalej, pozyskujemy środki zewnętrzne na rozwój miasta. Wiemy, że są osoby, którym się nie podoba ten dynamiczny rozwój w ciągu ostatnich kilku lat. Nie zamierzamy składać rezygnacji z naszych funkcji. Nie widzę takiej potrzeby. Jeżeli będzie wola zorganizowania referendum, oczywiście będziemy się poddawali ocenie mieszkańców Nowego Sacza – powiedział Ludomir Handzel.
Na ile wycenia pan straty wizerunkowe, swoje i miasta, po tym co się stało? Uchodzi pan za mistrza pijaru. Teraz to wszystko runęło – padło kolejne pytanie dziennikarki Forsalu.
Tym razem odpowiedzi już nie było. Ludomir Handzel i Artur Bochenek szybko opuścili reprezentacyjną salę sądeckiego ratusza, gdzie odbyło się spotkanie z dziennikarzami.
Kolejny zwrot akcji
Ten sam dzień przyniósł kolejny zwrot akcji. Nowy Sącz obiegł nowy news. Prokurator Prokuratury Europejskiej ze skutkiem natychmiastowym postanowił o zawieszeniu w czynnościach służbowych prezydenta miasta, jednego z jego zastępców oraz osoby zajmującej stanowisko kierownicze w jednej z jednostek organizacyjnych Urzędu Miasta Nowego Sącza –poinformowało Centralne Biuro Antykorupcyjne.
- Dodatkowo wobec podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego w wysokości około 34 tys. euro (150 tys. zł), a także zakazu wstępu na teren Urzędu Miasta oraz zakazu kontaktowania się z określonymi osobami - napisano w komunikacie.
Śledczy wskazują, że to kolejna realizacja w prowadzonym postępowaniu przygotowawczym i planowane są kolejne czynności procesowe.
Jak podkreśla CBA, całe postępowanie jest efektem zawiadomienia przekazanego przez Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych. Oznacza to, że podejrzenia dotyczą możliwego nieprawidłowego wykorzystania środków unijnych. W tle ma znajdować się przetarg publiczny organizowany przez miasto w ramach projektów finansowanych z UE – chodzi o usługi szkoleniowe i warsztaty w ramach działań rozwojowych.
Kto złożył zawiadomienie?
Prezydent zasugerował, że działania europejskiej prokuratury wobec niego to polityczny spisek, w którym ja wraz małżonką bierzemy udział – mówił poseł Arkadiusz Mularczyk, który w odpowiedzi na zarzuty Ludomira Handzla zwołał kolejną konferencję prasową. - Zarówno ja, jak i moja małżonka nie mamy nic wspólnego z tym postepowaniem. To postępowanie toczy się w wyniku jakiegoś zawiadomienia. Nie wiadomo jaka to jest osoba. Toczy się to niezależnie ode mnie i nie mam z nim nic wspólnego – zapewniał Mularczyk, który ponowił apel do Handzla o ustąpienie ze stanowiska.
- Pana obecność doprowadza do powiększania szkód w majątku miejskim, w majątku publicznym miasta Nowego Sącza. Powinien pan zniknąć z życia publicznego, ponieważ pana obecność przynosi niepowetowane straty w majątku publicznym Nowego Sącza. Jestem przekonany, że gdy zostanie podsumowana działalność pana Handzla, to te straty będą wynosiły poważne kwoty. Nie mam żadnych złudzeń, że tych spraw jest znacznie więcej i sprawa ma charakter rozwojowy. Nie mam wątpliwości, że ta sprawa dotycząca przetargu związanego ze środkami unijnymi jest „wierzchołkiem góry lodowej”, która będzie każdego dnia i tygodnia ujawniana.
Jaka jest prawda? To wykaże prokuratorskie postepowanie. Jakie są straty wizerunkowe dla miasta? Czy da się je wycenić? - kierujemy do europosła pytanie, na które prezydent Ludomir Handzel nie odpowiedział.
- Sprawa zatrzymania urzędników i prezydenta Nowego Sącza fatalnie odbija się na wizerunku Nowego Sącza. Gdybyśmy to chcieli przeliczyć na ekwiwalent reklamowy, są to dziesiątki milionów złotych. Zważywszy na informacje, które przewijały się we wszystkich ogólnopolskich mediach, z takim fatalnym wizerunkiem będziemy się musieli borykać przez kolejne miesiące i lata. W Parlamencie Europejski byłem pytany o to, co się dzieje w Nowym Sączu, o chodzi, dlaczego prokuratura zatrzymała wiceprezydentów. Ta sprawa odbiła się potężnym echem nie tylko w Polsce.
Kto teraz rządzi Nowym Sączem?
Po tym, jak we wtorek Prokuratura Europejska zawiesiła w pełnieniu funkcji prezydenta Ludomira Handzla i jego pierwszego zastępcę Artura Bochenka, pojawia się pytanie kto sprawuje władze w Nowym Sączu.
- Od kilku dni mamy nietypową sytuację w Nowym Sączu – przyznała podczas zwołanej we środę 29 października, konferencji prasowej Bożena Borkowska, drugi zastępca wiceprezydenta i zapewniała, że magistrat funkcjonuje normalnie. - Nad finansami czuwa pani skarbnik. Sprawami organizacyjnymi zajmuje się sekretarz miasta. Jeszcze raz powtarzam: Urząd Miasta Nowego Sącza funkcjonuje prawidłowo – uspokajała Borkowska.
Wedle przepisów prawa, w przypadku nieobecności prezydenta jego obowiązki przejmuje pierwszy zastępca. Jednak regulacje nie wskazują jasno, co robić w sytuacji, kiedy nieobecny jest także pierwszy zastępca. To dlatego przewodniczący rady miasta Krzysztof Głuc zwrócił się do wojewody o wskazanie osoby, która na czas nieobecności prezydentów będzie zarządzać miastem.
- Wystąpiłem do pana wojewody z informacją o tym, że mamy do czynienia z taką sytuacją oraz z prośbą o podjęcie działań. Pan wojewoda może w tym momencie stwierdzić, że pani prezydent Bożena Borkowska jako zastępca może przejąć obowiązki prezydenta lub też zwrócić się do Prezesa Rady Ministrów o wyznaczenie osoby pełniącej obowiązki prezydenta Nowego Sącza. Czekamy w takim razie na ostateczną interpretację, decyzję – powiedział podczas konferencji Głuc.
- Przy czym, żebyśmy tu mieli jasność, pani prezydent Bożena Borkowska pracuje absolutnie normalnie. Posiada wszystkie stosowne pełnomocnictwa, które nie wygasają, a więc, pani prezydent, może występować w imieniu miasta, może wydawać decyzje administracyjne, może wykonywać czynności kierownika zamawiającego w odniesieniu do postępowań w oparciu o prawo ustawę prawo zamówień publicznych. Może podpisywać deklaracje VAT-owskie, może nadzorować placówki oświatowe, może wydawać decyzje w zakresie funduszy europejskich i tak dalej. A więc wszystkie te pełnomocnictwa są ważne, czyli jak państwo słyszycie, tutaj miasto jest kierowane w sposób ciągły i nie ma tutaj żadnych żadnych opóźnień i tak dalej – stwierdził Krzysztof Głuc.