Autorytarny reżim premiera Hun Sena, który rządzi Kambodżą od 37 lat, wprowadza w tym tygodniu regulacje na wzór tzw. Wielkiego Chińskiego Muru Cyfrowego. Chodzi o zapowiadane od 2021 roku uruchomienie kontrolowanej przez władze tzw. narodowej bramy sieciowej (NIG), przez którą docelowo ma się odbywać cały ruch internetowy.

Obrońcy wolności słowa ostrzegają, że zapewni to władzom niemal całkowitą kontrolę nad aktywnością internetową obywateli. Przekonują, że doprowadzi to do stłumienia wolności słowa i blokady niechcianych przez rząd treści, tak jak to ma obecnie miejsce w Chinach

Rząd w Phnom Penh zaprzecza twierdząc, że utworzenie NIG ma na celu “podniesienie dochodów państwa, ochronę bezpieczeństwa narodowego i ochronę porządku społecznego”. Jednak wkrótce po ogłoszeniu planów wprowadzenia kontroli internetu rzecznik rządu Phay Siphan stwierdził, że władze “zniszczą użytkowników, którzy dążą do wywołania rebelii”.

Operator NIG ma mieć za zadanie blokowanie i rozłączanie połączeń internetowych, które władze uznają za szkodliwe. Miałoby chodzić o zasoby mające negatywny wpływ m.in. na „bezpieczeństwo, moralność, kulturę oraz tradycje i zwyczaje”.

Reklama

Kambodżańscy internauci masowo instalują aplikacje umożliwiające korzystanie z sieci VPN (virtual private networks), które mogą pomóc w obejściu ograniczeń.

Represje wobec krytyków władzy w Kambodży zaostrzyły się odkąd w 2017 roku rząd Hun Sena zdelegalizował główne ugrupowanie opozycyjne, Kambodżańską Partię Ocalenia Narodowego (CNRP). Reżim aresztował ponad 100 opozycjonistów oraz dziesiątki internautów publikujących online nieprawomyślne posty. Według Kambodżańskiego Centrum na rzecz Praw Człowieka (CCHR) tylko w 2021 roku było 39 internautów, których aresztowano, umieszczono w więzieniach, lub wobec których wydano nakazy aresztowania.

W wywiadzie dla AFP ekspert ds. cyberbezpieczeństwa Matt Warren z australijskiego RMIT University, stwierdził, że brama sieciowa może być wykorzystana do uciszenia głosów liderów opozycji żyjących na uchodźstwie przed zapowiedzianymi na 2023 rok wyborami parlamentarnymi. Jak dodał, rząd Kambodży obawia się, że obywatele mogą pójść w ślady ludzi protestujących przeciwko zamachowi stanu w Birmie.

Warren ocenił też, że polityka władz w Phnom Penh to kolejny krok na drodze do „bałkanizacji” internetu w globalnej skali. „Mamy (osobny) internet w Chinach, mamy rosyjski internet, mamy wreszcie internet w Arabii Saudyjskiej, wszędzie (ruch) jest odizolowany i monitorowany. Nie chodzi tu wyłącznie o cenzurę, ale również o kontrolę” – zaznaczył.

Hun Sen rządzi Kambodżą nieprzerwanie od 1985 roku. Był jednym z przywódców Czerwonych Khmerów i urósł w siłę za czasów kambodżańskiej transformacji. Po ustanowieniu w kraju w 1993 roku systemu demokratycznego przez cztery lata był współpremierem razem z księciem Norodomem Ranariddhem. Władzę skonsolidował w wyniku przewrotu z 1997 roku, odkąd nieprzerwanie sprawuje ją samodzielnie.

Tomasz Augustyniak (PAP)