Recykling łopat turbin wiatrowych staje się najważniejszym problemem sektora energetyki wiatrowej, ale żadne z dostępnych rozwiązań nie jest dziś w pełni efektywne - stwierdza wspólny raport europejskich organizacji energii wiatrowej i przemysłu chemicznego.

Problem, co zrobić ze zużytymi łopatami jest analizowany od dłuższego czasu, ale stał się głośny m.in. po publikacji zdjęć z amerykańskiego wysypiska, na którym złożono setki starych łopat.

Wspólny raport na ten temat opublikowały WindEurope - największe stowarzyszenie branży energetyki wiatrowej, Cefic - rada europejskiego przemysłu chemicznego i EuCIA - europejskie stowarzyszenie producentów kompozytów.

Autorzy opracowania przede wszystkim zwracają uwagę, że dziś da się poddać recyklingowi elementy stanowiące 90-95 proc. masy całej turbiny wiatrowej.

Z kolei na całym świecie w sektorze energii wiatrowej w użyciu jest ok. 2,5 mln ton materiałów kompozytowych, a do 2023 r. ogółem wycofać trzeba będzie ok. 14 tys. łopat, co odpowiada 40-60 tys. ton. W skali świata będzie to jednak jedynie 10 proc. odpadów z kompozytów. Ten stosunkowo niewielki udział powoduje, że trudno zbudować efektywny system recyklingu, przeznaczony specjalnie dla łopat - zwraca się uwagę w raporcie. Dlatego - w przypadku Europy - wymagane jest wspólne zaangażowanie kilku sektorów przemysłu oraz pomoc ze strony placówek badawczych.

Reklama

Łopaty zbudowane są w większości z kompozytów - włókien, np. szklanych wymieszanych z żywicami - poliestrowymi czy epoksydowymi, które utwardzają się w drodze reakcji chemicznych i nieodwracalnie.

Jak podkreśla się w raporcie, jedyną szerzej dziś stosowaną metodą użycia starych elementów kompozytowych to produkcja cementu w specjalnie dostosowanych instalacjach. Można w ten sposób obniżyć emisyjność produkcji cementu o kilkanaście procent, ale metoda ta nie jest zbyt szeroko rozpowszechniona - zauważa się w raporcie.

Autorzy raportu wskazują, że konieczne jest opracowanie innych metod, przede wszystkim umożliwiających ponowne użycie kompozytu. Wskazuje się tu m.in. na stosowanie w miejsce chemoutwardzalnych - żywic termoplastycznych, których utwardzenie jest odwracalne. Wymagają one jednak dalszych badań, ponieważ dzisiejsze materiały z tego rodzaju mają gorsze parametry niż tradycyjne epoksydy czy uretany.

Jak możliwe wyjście wskazuje się też solwolizę, czyli rozkład kompozytów za pomocą odpowiednich rozpuszczalników. To również wymaga dalszych badań, ponieważ dzisiejsze technologie solwolizy dają się stosować głównie do włókien węglowych - drogich i mniej rozpowszechnionych w wiatrakach.

Według autorów raportu, UE powinna podnieść priorytet badań nad nowymi materiałami do zastosowania w energetyce wiatrowej, jeżeli dalej chce być liderem tych technologi i jeżeli chce wdrażać gospodarkę obiegu zamkniętego.

Wskazuje się także na dzisiejsze problemy regulacyjne i brak harmonizacji przepisów. Na przykład w Niemczech od 2009 r. obowiązuje zakaz składowania na wysypiskach odpadów, zawierających ponad 5 proc. materii organicznej. Obejmuje to również kompozyty, składające się z organicznych żywic. W rezultacie Niemcy opracowali technologię użycia kompozytów przy produkcji cementu i zużywają co roku 10 tys. ton pochodzących z łopat. Jednak zdolność przerobowa jedynego niemieckiego zakładu to 30 tys. ton rocznie, a starych łopat wkrótce będzie więcej.

Z kolei w Holandii składowanie kompozytów jest zabronione, chyba że koszt ich przetworzenia przekracza 200 euro za tonę. Tymczasem - według WindEurope - typowy koszt recyklingu to 500-1000 euro za tonę, co oznacza, że kompozyty z łopat mogą jednak trafiać na wysypiska.

Raport WindEurope, Cefic i EuCIA nie wskazuje wyraźnych rozwiązań problemu kompozytowych odpadów z energetyki wiatrowej. Ocenia jednak, że problem wkrótce stanie się palący, już dziś zatem branża, przemysł chemiczny i ośrodki naukowe powinny zwiększyć wysiłki, by znaleźć wyjście.

>>> Polecamy: NFOŚiGW rozdysponuje 60 mln zł dotacji z UE na zagospodarowanie wód opadowych