Jak przebiegało oszustwo?

Cała historia rozpoczęła się pod koniec ubiegłego roku, kiedy to 44-letni sopocianin za pośrednictwem komunikatora społecznościowego nawiązał kontakt z rzekomym doradcą inwestycyjnym. W rzeczywistości byli to oszuści, którzy namówili mężczyznę do założenia konta na platformie inwestycyjnej. Co ważne rozmowa odbywała się w języku angielskim. Nieświadomy zagrożenia mężczyzna, został zachęcony obietnicą wysokich zysków i zdecydował się na założenie konta na rekomendowanej przez nich platformie inwestycyjnej. Tam dokonywał regularnych wpłat w nadziei na zysk.

Niestety, zamiast oczekiwanych rezultatów, inwestor obserwował stopniowy ubytek środków ze swojego konta. Gdy poszkodowanemu zaczęły kończyć się środki na inwestycję, sopocianin postanowił pożyczać pieniądze od bliskich, którzy na szczęście szybko zorientowali się, że może być to oszustwo i poinformowali policję.

Reklama

Jak nie paść ofiarą oszustwa?

Przedstawione zdarzenie rzuca światło na zagrożenie związane z oszustwami inwestycyjnymi. Szanse na odzyskanie utraconych w ten sposób środków są minimalne, a taka sprawa może przytrafić się każdemu.

Na ten moment istnieje wiele metod oszustw, które mają na celu kradzież środków finansowych ofiary. Oszuści w perfidny sposób wykorzystują ludzką niewiedzę i posługują się różnymi taktykami manipulacji. Przykładowo obiecują nieprawdopodobnie wysokie zyski i stosują presję czasu. Co więcej, często komunikują się w obcym języku, co może stanowić dodatkową trudność w zrozumieniu rzeczywistych intencji i zamiarów oszusta.

W przypadku kontaktu z rzekomym doradcą inwestycyjnym nie należy kierować się więc emocjami związanymi z obietnicami szybkiego zarobku. Zamiast tego, zaleca się konsultację z legalnie pracującymi doradcami. Konieczne jest zachowanie ostrożności oraz weryfikowanie wiarygodności platform inwestycyjnych przed podjęciem jakichkolwiek decyzji inwestycyjnych, ponieważ takie strony internetowe mogą być sfałszowane.