Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na IX, na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku jest wyceniana po 42,62 USD, niżej o 0,12 proc.

Ropa Brent w dostawach na X na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie jest wyceniana po 45,36 USD za baryłkę, niżej o 0,15 proc., po wzroście na zakończenie poprzedniej sesji o 2,1 proc.

W USA już trzeci tydzień z rzędu spadły zapasy ropy - to pierwsza taka sytuacja w tym roku - wskazują analitycy.

Zapasy surowca w ubiegłym tygodniu spadły o 4,51 mln baryłek, czyli o 0,87 proc., do 514,08 mln baryłek, najniższego poziomu od kwietnia 2020 - wynika z danych amerykańskiego Departamentu Energii (DoE). Rynek oczekiwał spadku zapasów o 2,2 mln baryłek.

Reklama

Zapasy benzyny spadły w tym czasie o 722 tys. baryłek, czyli o 0,29 proc., do 247,08 mln baryłek. Popyt na benzynę wzrósł już w USA do poziomu "sprzed koronawirusa".

Rezerwy paliw destylowanych, w tym oleju opałowego, spadły o 2,32 mln baryłek, czyli o 1,29 proc. do 177,66 mln baryłek - podał DoE.

Amerykańskie rafinerie zwiększyły w ub. tygodniu swoje moce przerobowe do ponad 80 proc. - po raz pierwszy od marca 2020 r.

Dane te wzbudziły wśród inwestorów optymizm, że w USA jest trwałe ożywienie popytu na energię.

"Silny popyt na benzynę w USA w ciągu ostatnich dwóch tygodni wydaje się tworzyć fundamentalną platformę do wzrostu cen ropy" - uważa Howie Lee, ekonomista Oversea-Chinese Banking Corp.

Dodaje, że prognozy dotyczące wzrostu cen ropy Brent do 50 USD za baryłkę pod koniec IV kw. 2020 r., mogą ulec "przyspieszeniu".

Inwestorzy nie spuszczają jednak z pola widzenia sytuacji epidemicznej na świecie, gdzie w wielu regionach pandemia koronawirusa pozostaje "daleko poza kontrolą".

Przez jakiś czas - jak wskazują analitycy - jest mało prawdopodobne, aby ceny ropy na globalnych rynkach paliw powróciły do poziomów sprzed wybuchu pandemii. (PAP Biznes)