Na pytanie, dlaczego w Polsce inflacja jest znacznie wyższa od średniej unijnej, szef banku Pekao wskazał, że wynika to z wielu czynników. "Polska jest pod wpływem kursu walutowego i dobrej koniunktury, co jest dla gospodarki wyzwaniem (...) Inflacja uderza w te kraje, gdzie jest dobra koniunktura" - powiedział.

Jak wyjaśnił, co do zasady jest tak, że państwa biedniejsze charakteryzują się niższym poziomem cen usług. "W związku z tym proces bogacenia się krajów takich jak Polska oznacza, że te ceny rosną szybciej, niż w krajach gdzie już są one wysokie. Dlatego w normalnych warunkach, w Polsce inflacja powinna być średnio większa niż w najbogatszych krajach" - zaznaczył. Dodał, że to jest też argumentem, by Polska nie wchodziła do strefy euro, bo stopa procentowa ustalana przez Europejski Bank Centralny byłaby dla nas za niska" - zaznaczył.

"Mamy jednak w Polsce sytuację nadzwyczajną" - dodał. Jak wyjaśnił, obok wszystkich czynników proinflacyjnych, które są widoczne w Europie i na świecie dodatkowo mamy zjawisko wpływające na osłabienie waluty, m.in. dyskusję o KPO, napięć w relacjach z Komisją Europejską. "To m.in. powoduje, że mamy słabego złotego, a słaby złoty powoduje, że za produkty importowane z zagranicy przy słabym kursie złotego musimy płacić więcej, co odpowiada za wyższą inflację, niż w innych krajach".

Według Skiby, dodatkowy element proinflacyjny to koniunktura na rynku pracy. "Polska ma bardzo niskie bezrobocie, po pandemii widoczny jest popyt na pracowników, oferowane są coraz wyższe wynagrodzenia" - podał. Jak ocenił, to jest ten dobry element inflacyjny, w przeciwieństwie do elementu kursowego. (PAP)

Reklama