- Ultimatum Trumpa: 10 dni na pokój
- Miedwiediew: „Rosja to nie Izrael ani Iran”
- Graham: „Wkrótce przekonacie się, kto tu rządzi”
- Miedwiediew: „Zajmijcie się lepiej Ameryką, dziadki!”
- Trump uderza w Miedwiediewa i Indie
Ultimatum Trumpa: 10 dni na pokój
Zaczęło się 28 lipca, kiedy Donald Trump ogłosił, że skraca wcześniej ustalony 50-dniowy termin na zawarcie rozejmu w Ukrainie do zaledwie 10 dni. Jako człowiek własnego słowa, Trump je cofnął i wcześniej dany termin skrócił.
"Do 8 sierpnia Moskwa musi się ugiąć, inaczej uruchomimy niszczycielskie sankcje" – oświadczył Trump w Truth Social. Ale to nie wszystko – zagroził także sankcjami wobec partnerów Rosji: Chin, Indii i Brazylii.
Miedwiediew: „Rosja to nie Izrael ani Iran”
Na tak postawione warunki natychmiast zareagował Dmitrij Miedwiediew, były prezydent Rosji i obecny wiceszef Rady Bezpieczeństwa. "Trump bawi się w ultimatum: 50 dni czy 10... Niech pamięta: Rosja to nie Izrael ani Iran. Każde kolejne ultimatum to krok ku wojnie, nie z Ukrainą, ale z USA" – napisał.
Graham: „Wkrótce przekonacie się, kto tu rządzi”
Do internetowej przepychanki dołączył wpływowy republikański senator Lindsey Graham, znany z antyrosyjskiej retoryki. "Ci w Rosji, którzy sądzą, że Trump nie zamierza zakończyć rozlewu krwi, wkrótce przekonają się, że się mylą. I że Biden nie będzie już prezydentem. Siadajcie do stołu" – wezwał.
Miedwiediew: „Zajmijcie się lepiej Ameryką, dziadki!”
Na tę wypowiedź Miedwiediew odpowiedział z charakterystyczną dla siebie złośliwością: „Nie wam i nie Trumpowi mówić, kiedy siąść do stołu. Rozmowy zakończą się, gdy osiągniemy cele naszej operacji. Zajmijcie się lepiej Ameryką, dziadki!”
Tym samym były rosyjski prezydent utrzymał swoją pozycję największego twardziela rosyjskiego internetu, okreslanego tam "żelaznym Dimą".
Trump uderza w Miedwiediewa i Indie
Trump nie pozostawił tej zaczepki bez odpowiedzi i postanowił bronić swojego senatora. W swojej sieci Truth Social uderzył zarówno w Rosję, jak i Indie:
"Ich gospodarki są martwe. Nie handlujemy z nimi prawie wcale. A Miedwiediewowi, temu nieudacznemu byłemu prezydentowi, który myśli, że wciąż rządzi, ktoś powinien powiedzieć – niech uważa na język. Zbliża się do bardzo niebezpiecznego terytorium" – napisał Trump.
Dodatkowo zapowiedział podniesienie ceł na rosyjską ropę i gaz nawet do 100%, co może uderzyć również w europejskich i azjatyckich odbiorców surowców. Z dziennikarskiej powinności dodajmy, że nie jest prawdą to że USA nie handlują prawie wcale z Indiami. I nie jest też prawdą, że gospodarka indyjska jest "prawie martwa". Co więcej gospodarka indyjska, od wielu lat zalicza nieprzerwany wzrost.
Martwa Dłoń i żywe groźby
Miedwiediew nie dał za wygraną. Tym razem zamiast inwektyw – przestroga.
"Jeśli kilka słów byłego prezydenta Rosji tak bardzo porusza groźnego prezydenta USA, to znaczy, że idziemy we właściwym kierunku" napisał. Dodatkowo dodał w swoim wpisie na x.com aluzję do „Martwej Dłoni”. To legendarny radziecki jeszcze system automatycznego odwetu nuklearnego.
Atomowe łodzie podwodne ruszają
Na zakończenie tego publicznego konfliktu Trump wykonał ruch, który przeniósł konflikt z mediów społecznościowych do realnej geopolityki. Wysłał dwie atomowe łodzie podwodne w „odpowiednie regiony” czyli bliżej Rosji. Informację tę przekazał w rozmowie z Newsmax oraz we wpisie na Truth Social:
"Chcę mieć pewność, że to tylko słowa i nic więcej" – podkreślił. Przesuwając dwa atomowe okręty podwodne Trump wygrywa na razie w tej internetowej pyskówce.
Według nieoficjalnych informacji, jednostki zostały rozmieszczone tak, by mogły natychmiast zareagować w razie eskalacji ze strony Rosji.
Świat patrzy, a palec drży nad przyciskiem
Choć na razie to tylko wojna na słowa, eksperci ostrzegają, że retoryka obu stron balansuje na granicy dyplomatycznego szaleństwa. Przesunięcie atomowych okrętów podwodnych, groźby „Martwej Dłoni”, cła i personalne ataki w social media to jak widać mieszanka wybuchowa, która przypomina najciemniejsze czasy zimnej wojny. Nie możemy niestety oszacować do czego zdolny jest urażony Donald Trump, ale mamy nadzieję że się jednak nieco uspokoi. Co do prezydenta Rosji Władimira Putina to obserwował to zamieszanie z pozycji widza. Ciekawe, czy dobrze się przy tym bawił?