- Patrioty dla Ukrainy, ale za europejskie pieniądze. Trump znów gra twardo
- 50 dni do końca wojny?
- Patrioty za miliardy – ale kto zapłaci?
- W Kijowie zawód i niepewność
- Europa pod presją. A Trump zyskuje politycznie
Patrioty dla Ukrainy, ale za europejskie pieniądze. Trump znów gra twardo
Trump ogłosił nową strategię wsparcia Ukrainy, w której głównym płatnikiem ma być Europa. Systemy Patriot, artyleria i rakiety o dalekim zasięgu mają trafić na front, ale już nie za amerykańskie dolary. "NATO za wszystko płaci. My nie płacimy nic" powiedział z dumą Trump. Trump nie powiedział przy tym czy Ukraina dostanie rakiety JASSM, czego oczekiwali analitycy.
50 dni do końca wojny?
Prezydent USA dał Rosji dokładnie 50 dni na zakończenie wojny i zawarcie porozumienia pokojowego. Jeśli do tego nie dojdzie, USA wprowadzą bardzo wysokie taryfy na handel z krajami współpracującymi z Moskwą. W praktyce ma to uderzyć w rosyjski sektor energetyczny, który nadal funkcjonuje dzięki odbiorcom z Azji.
Trump nie ukrywał irytacji: „Putin to twardy gracz. Oszukał Clintona, Obamę, Bidena... ale mnie nie” – powiedział, sugerując, że jego polityka będzie bardziej skuteczna niż działania poprzedników. Jednak w Europie jego słowa wywołały więcej zamieszania niż entuzjazmu.
Patrioty za miliardy – ale kto zapłaci?
Jednym z najgłośniejszych punktów wystąpienia Trumpa było ogłoszenie nowej formuły wsparcia militarnego dla Ukrainy. USA mają sprzedawać broń swoim sojusznikom z NATO, a ci natychmiast przekazują ją Ukrainie. Tym samym Stany Zjednoczone zarabiają, NATO się zbroi, a Ukraina dostaje sprzęt, za wszystko płacą europejscy podatnicy. Wartość pierwszej fali dostaw szacuje się na 10 miliardów dolarów.
Wśród planowanego sprzętu mają znaleźć się m.in. rakiety dalekiego zasięgu, systemy obrony powietrznej Patriot oraz nowoczesna artyleria. Trump podkreślił, że dostawy rozpoczną się w ciągu kilku dni, jednak Niemcy szybko sprostowali: „Nie róbcie sobie złudzeń. Patriotów nie będzie tak szybko. To potrwa miesiące” — stwierdził niemiecki minister obrony Boris Pistorius.
W Kijowie zawód i niepewność
Ukraińskie władze nie kryją rozczarowania „twardym wystąpieniem” Trumpa. Zamiast bezwarunkowego wsparcia, pojawiły się nowe warunki i... rachunki do zapłacenia. W opinii niektórych polityków, Trump „dał Putinowi zielone światło” na kontynuowanie działań wojennych przez kolejne tygodnie.
Posłanka Maryana Bezugła napisała wprost, że „50 dni to kart-blansz dla Rosji – mogą działać bez obaw”. Niepokój budzi też fakt, że Trump odmówił odpowiedzi na pytania o ewentualną reakcję USA na dalszą eskalację konfliktu. „Nie zadajcie mi takich pytań. Ja chcę zakończyć wojnę, a nie ją prowadzić” — uciął prezydent.
Europa pod presją. A Trump zyskuje politycznie
Choć Trump stawia się w roli twardego lidera, jego propozycje wzbudziły mieszane uczucia w Europie. Niemiecki Spiegel określił przemówienie jako „dużo słów, mało konkretów”. Pomysł 100-procentowych ceł oceniono jako nieskuteczny, bo rosyjski eksport do USA jest dziś znikomy, a większość handlu Rosji odbywa się z Azją.
Jednocześnie Trump zdobywa punkty w USA, przedstawiając się jako strateg, który „robi interesy” zamiast rozdawać pieniądze. Jego doradcy wskazują, że nowy model sprzedaży broni może napędzić amerykańską gospodarkę i tworzyć miejsca pracy. To także forma nacisku na Europę, która zdaniem Trumpa „zbyt długo liczyła na amerykański parasol ochronny”.
17 Patriotów, ale czy naprawdę?
Sporo zamieszania wywołało też stwierdzenie Trumpa o „17 systemach Patriot gotowych do wysłania na Ukrainę”. To olbrzymia ilość, jeśli weźmiemy pod uwagę że całych Niemiec pilnuje 6 systemów Patriot. W Pentagonie nikt nie potrafił powiedzieć, o co dokładnie chodzi. Wojskowi analitycy spekulują, że może chodzić o jedną pełną baterię, która zwykle składa się właśnie z 17 elementów.
Problem w deklaracji Trumpa, jest taki że bateria Patriot kosztuje miliard dolarów i jest dostępna tylko w ograniczonej liczbie. A żaden z sojuszników nie potwierdził jeszcze oficjalnie, że zgodził się na przekazanie sprzętu. Na razie — to tylko deklaracje.
Wielkie słowa i oczekiwania
Trump znów zaskoczył świat. Groźby, taryfy, miliardy dolarów i polityczne gry z NATO, wszystko to ma jeden cel: zakończenie wojny na jego zasadach. Ale czy „deal” z Putinem na jego warunkach jest możliwy? Prezydent USA mówi, że tak, o ile Moskwa zrozumie, że czas działa na jej niekorzyść. Przy tym nie jest pewne, jak Chiny czy Indie mogą zareagować na grożenie cłami przez Trumpa. Mogą przecież powiedzieć sprawdzam
W międzyczasie Europa przygotowuje się do kolejnej fali wydatków, Rosja kontynuuje niespiesznie letnią ofensywę, Ukraina liczy dni do kolejnych dostaw, a świat… czeka, co wydarzy się po upływie 50 dni.