Według jego wyliczeń wymagałoby to dofinansowania ich kwotą 86,4 mld funtów.

Jak wyjaśnia Health Foundation, zwiększenie liczebności personelu w służbie zdrowia oraz w opiece społecznej będzie konieczne ze względu na starzenie się społeczeństwa, wzrost liczby pacjentów z chorobami przewlekłymi i zaległości w leczeniu, które dodatkowo wzrosły w czasie pandemii Covid-19. Tymczasem w obu sektorach już teraz są braki kadrowe, a istnieją obawy, że stres związany z pandemią, polityka imigracyjna po brexicie i niezadowolenie z pensji będą jeszcze bardziej pogłębiać deficyt pracowników.

"Jeśli rząd teraz nie podejmie działań w celu inwestowania w personel, w NHS (publiczną służbę zdrowia - PAP) i system opieki społecznej, prawdopodobnie stanie w obliczu dekady rosnących niedoborów kadrowych" - powiedziała Anita Charlesworth, dyrektor działu badań w Health Foundation.

Podkreśliła, że braki kadrowe są największą przeszkodą w uporaniu się z zaległościami w badaniach lekarskich. W Anglii na planowe badania lub operacje czeka obecnie 5,6 mln osób. Tymczasem NHS w Anglii ma obecnie 94 tys. wakatów, w tym 9691 na stanowiskach lekarzy i 38952 - pielęgniarek.

Reklama

Health Foundation szacuje, że zwiększenie personelu NHS o niezbędną liczbę osób będzie kosztować do roku 2030-31 między 63 mld a 72 mld funtów, natomiast liczby pracowników opieki społecznej - od 8,9 mld do 14,4 mld funtów.

Think tank ostrzegł również, że rząd choć już teraz przeznacza ogromne sumy na NHS, będzie musiał pójść jeszcze dalej niż dodatkowe inwestycje w zdrowie i opiekę społeczną, które nastąpią dzięki podniesieniu od kwietnia przyszłego roku składki na ubezpieczenie społeczne o 1,25 punktu proc. Brytyjski rząd wylicza, że w efekcie tej podwyżki, która po roku stanie się odrębnym podatkiem, przeznaczy na służbę zdrowia i opiekę społeczną dodatkowe 36 mld funtów w ciągu trzech lat.