W poniedziałek, w drugą rocznicę wyjścia z Unii Europejskiej, rząd złożył projekt ustawy, która ma to umożliwić. Brytyjski premier Boris Johnson przekonuje, że dzięki temu przepisy będą lepiej dopasowane do potrzeb kraju, co przełoży się na wzrost gospodarczy.

Aby uniknąć próżni prawnej, która pojawiłaby się, gdyby w momencie wyjścia z UE nagle przestały obowiązywać wszystkie unijne przepisy i regulacje, zdecydowano się na tymczasową ich implementację do brytyjskiego prawa, dając im specjalny status, z zamiarem, by następnie stopniowo dokonywać ich przeglądu i dostosowywać je do nowej sytuacji.

Od czasu brexitu Wielka Brytania odeszła od przepisów UE w niektórych obszarach, w tym - w odniesieniu do imigracji, płatności dla rolników i zasad edytowania genetycznego dla upraw.

Reklama

Ale jak wyjaśnia rząd, zgodnie z dotychczasowymi zasadami, zmiany i uchylenie unijnych przepisów zajęłoby kilka lat, bo nawet w przypadku niewielkich i technicznych poprawek, konieczne byłoby przyjmowanie od początku przez parlament całych ustaw. Zgodnie z przedstawionym projektem, odziedziczone po Wspólnotach Europejskich przepisy stracą specjalny status, a ich zmiany będą łatwiejsze i w niektórych przypadkach nie będą mogły być dokonywane bez procedury parlamentarnej.

"Dokonanie brexitu dwa lata temu było prawdziwie historycznym momentem i początkiem nowego, ekscytującego rozdziału dla naszego kraju. Od tego czasu poczyniliśmy ogromne postępy w wykorzystaniu naszych nowo uzyskanych swobód i przywróceniu Wielkiej Brytanii statusu suwerennego, niezależnego kraju, który może decydować o swojej przyszłości. Plany, które dziś przedstawiliśmy, jeszcze bardziej uwolnią korzyści płynące z brexitu i zapewnią, że przedsiębiorstwa będą mogły wydawać więcej swoich pieniędzy na inwestycje, innowacje i tworzenie miejsc pracy" - oświadczył Johnson.