Nocne ćwiczenia odbyły się we wtorek w ramach tygodniowych manewrów pod kryptonimem "Bollwerk Berlin" (Bastion Berlin). Brało w nich udział około tysiąca niemieckich żołnierzy i żołnierek.

Podczas manewrów ćwiczono między innymi obronę budynków rządowych, walkę z dywersantami, ewakuację rannych i operowanie w warunkach ograniczonej widoczności (czyli między wysokimi budynkami i w wąskich uliczkach miasta).

Gwardziści ćwiczą sytuację skrajną

– Podobnie jak całe siły zbrojne, mamy zadanie osiągnąć pełną gotowość bojową. Nasz minister nazwał to gotowością do wojny – mówił dziennikowi "Tagesspiegel" ppłk Teichgräber. – Ćwiczymy tu w praktyce sytuację skrajną, czyli podniesienie gotowości (bojowej – red.) i obronę, bo moim zdaniem to najwyższy poziom eskalacji, z jakim ta jednostka może się zmierzyć – wyjaśniał.

Ocenił, że scenariusz, w którym wrodzy sabotażyści zakłócają ruch w metrze, jest "bardzo realistyczny". Dodał, że jego tunele mogą być również efektywnie wykorzystywane przez wojsko do działań obronnych np. do przerzutu jednostek.

Teichgräber dodał, że ćwiczenia wojskowe w stolicy Niemiec odbywają się już drugi rok z rzędu. Zaznaczył, że jego jednostka jest coraz lepiej przygotowana do ewentualnej obrony miasta przed wrogiem.

To było "ostatnie spokojne lato"?

W poniedziałek 17 listopada szef niemieckiego MON Boris Pistorius stwierdził, że rosyjska armia może uzyskać zdolność do prowadzenia działań ofensywnych wobec państw NATO nie w 2029 roku, jak zakładano wcześniej, lecz już w 2028 roku. Jak mówił, niektórzy wojskowi eksperci sądzą wręcz, że Europa ma za sobą „ostatnie spokojne lato”.

Minister przyznał, że zagrożenie ze strony Rosji dostrzeżono zbyt późno – dopiero po rozpoczęciu inwazji na Ukrainę w 2022 roku. Podkreślił jednak, że NATO nadal dysponuje silnym potencjałem odstraszania, w tym nuklearnym, a europejskie siły zbrojne pozostają zdolne do walki – muszą być tylko odpowiednio doposażone.

O możliwości nagłego ataku Rosji wspominał wcześniej również szef Zjednoczonego Dowództwa Operacyjnego Bundeswehry, gen. Alexander Sollfrank. Wskazywał, że decyzja Moskwy zależeć będzie od aktualnej siły militarnej, doświadczenia bojowego oraz postawy państw NATO. Jego zdaniem, mimo niepowodzeń w Ukrainie, Rosja wciąż dysponuje dużym arsenałem, silnymi siłami powietrznymi, a także sporą flotą i bronią jądrową.