W Wielkiej Brytanii, w odróżnieniu od kontynentalnej części Europy, nie odnotowano do tej pory w związku ze sztormem Ciaran, żadnej ofiary śmiertelnej, tym niemniej spustoszenia są poważne.

Najtrudniejsza sytuacja panuje na będących dependencjami korony brytyjskiej, leżących na kanale La Manche Wyspach Normandzkich, zwłaszcza na Jersey. Tam wiatry, które towarzyszą sztormowi, osiągały w czwartek prędkość 160 km/godz. i z tego powodu wprowadzono czerwony, czyli najwyższy stopnień ostrzeżenia. Na Jersey kilkadziesiąt osób ewakuowano ze swoich domów, gdyż zostały one uszkodzone wskutek silnych wiatrów. Wszystkie szkoły na wyspie będą w piątek zamknięte.

Jeśli chodzi o Wielką Brytanię, to najmocniej uderzenie Ciaran odczuła południowo-zachodnia część Anglii, zwłaszcza hrabstwa Kornwalia, Dorset i Devon. Po południu bez prądu było prawie 20 tys. domów, choć do 100 tys. budynków dostawy prądu już przywrócono. W czwartek zamkniętych było ponad 300 szkół. Niemal wszyscy przewoźnicy kolejowi informują o poważnych zakłóceniach w kursowaniu pociągów, nieprzejezdnych z powodu powalonych drzew lub zalania jest też wiele dróg.

Powodzie szczególnie mocno dotykają Irlandię Północną, gdzie zaczęły się one jeszcze przed nadejściem sztormu Ciaran, a towarzyszące mu ulewne deszcze tylko pogorszyły sytuację. W czwartek po południu w Anglii obowiązywało 80 ostrzeń powodziowych, które oznaczają, że powodzie są prawdopodobne i 192 alerty powodziowe, oznaczające, że są możliwe. Pomarańczowe lub żółte ostrzeżenia z powodu opadów lub wiatru obowiązują obecnie w całej południowej Anglii wraz z Londynem, w regionie West Midlands, w całej Walii, na północno-wschodnim wybrzeżu Anglii i wschodnim wybrzeżu Szkocji.

Reklama

Z Londynu Bartłomiej Niedziński