"Trump rozpoczął przemówienie w pojednawczym tonie (...), jednak radosny ton i godne pochwały potępienie ostatnich ataków na mniejszości wkrótce ustąpiło tej samej mrocznej i nieprawdziwej wizji kraju, którą przedstawił w swym inauguracyjnym orędziu - kraju, w którym granice są otwarte, napływają narkotyki, nielegalni imigranci żerują na przestrzegających prawa Amerykanach, a globalizacja zubożyła rzesze obywateli" - pisze amerykański dziennik.

"Przedstawiając swoją wizję Stanów Zjednoczonych zrujnowanych przez obcokrajowców, Trump złożył wiele obietnic", których zdaniem "WP" "niemal na pewno nie spełni". Jako przykład takich deklaracji dziennik wskazuje słowa Trumpa o "umierających branżach przemysłach, które odżyją", "odbudowie rozpadającej się infrastruktury" oraz "wyhamowaniu i ostatecznym zatrzymaniu strasznej amerykańskiej epidemii narkotykowej".

>>> Czytaj też: Trump w "orędziu" obiecuje bilion dolarów na infrastrukturę

Gazeta zauważa, że w przemówieniu prezydent "tylko w zawoalowany sposób" odniósł się do złożonej wcześniej zapowiedzi o możliwości prawnego uregulowania pobytu w USA nielegalnych imigrantów. Apelował też o dostępną opiekę nad dziećmi i urlopy rodzicielskie oraz o zwiększenie możliwości leczenia osób uzależnionych od narkotyków. "WP" zaznacza jednak, że proponowane przez samego Trumpa zniesienie ustawy o dostępności opieki medycznej, wprowadzonej za kadencji Baracka Obamy, "utrudniłoby życie osób potrzebujących nowych świadczeń dla rodzin i terapii uzależnień".

Reklama

Trump apelował też o rozwijanie amerykańskiej gospodarki, m.in. poprzez utrudnienie firmom przenoszenia produkcji z USA, co - zdaniem "WP" - "sugeruje rujnujący protekcjonizm lub błędne przekierowanie rządowych inwestycji w innej formie". Prezydent krytykował też zagraniczne cła na amerykańskie towary, a wcześniej chwalił się wycofaniem kraju z transpacyficznego porozumienia o wolnym handlu TPP, które "obniżyłoby cła, które tak krytykował".

W polityce zagranicznej Trump "mieszał pochwałę NATO z wybuchami izolacjonistycznej i ksenofobicznej retoryki", "nie wspomniał o relacjach USA z Rosją i Chinami, ani też nie przedstawił konkretnych przesłanek co do jego strategii w kwestii trwających konfliktów zbrojnych w Iraku i Afganistanie" - ocenia "Washington Post".

>>> Polecamy: Będzie ekstradycja właściciela Kickass Torrents do USA. Polski sąd wydał zgodę