Cykliczny węgierski szantaż wetem

Chodzi o forsowaną od tygodni przez Komisję Europejską pożyczkę reparacyjną dla Ukrainy, która ma być zabezpieczona rosyjskimi aktywami zamrożonymi na terenie Unii Europejskiej. Aby ten mechanizm mógł działać, jak zauważa brytyjski dziennik "Financial Times", aktywa te muszą być zamrożone na czas nieokreślony. Tymczasem obecnie decyzja o ich zamrożeniu jest odnawiana co pół roku i wymaga jednomyślnej zgody wszystkich 27 państw członkowskich bloku.

To regularnie powoduje napięcia, ponieważ prorosyjskie Węgry sprzeciwiają się dalszej pomocy dla Kijowa. Cyklicznie grożą wetem w sprawie przedłużenia unijnych sankcji, co w praktyce oznaczałoby "odmrożenie" rosyjskich aktywów. Europejscy urzędnicy – jak donosi "FT", powołując się na swoje źródła – obawiają się, że premier Viktor Orbán w końcu może spełnić tę groźbę. Zwłaszcza jeśli administracja Donalda Trumpa zdecyduje się jednostronnie zdjąć amerykańskie sankcje wobec Rosji.

Urzędnicy KE znaleźli kruczek na Orbana. Nie zawahają się go użyć

Urzędnicy z KE chcą tego uniknąć. Według rozmówców brytyjskiego dziennika znaleziono już odpowiedni mechanizm prawny umożliwiający bezterminowe zamrożenie rosyjskich aktywów bez konieczności uzyskania jednomyślnej zgody wszystkich państw członkowskich. W traktatach UE istnieje artykuł pozwalający na takie działania w sytuacji poważnych wstrząsów gospodarczych – a do nich Bruksela zalicza wojnę w Ukrainie i „hybrydową agresję” Rosji.

Decyzja w sprawie kredytu reparacyjnego dla Ukrainy ma zostać podjęta na szczycie UE w dniach 18–19 grudnia.Przewodniczący Rady Europejskiej António Costa nie wykluczył, że obrady mogą potrwać nawet do 20 grudnia, "jeśli będzie to konieczne, aż do osiągnięcia pozytywnego rezultatu".

Jednocześnie, jak podaje „FT”, ambasadorowie państw UE zwiększają presję na Belgię, by wreszcie zgodziła się na wykorzystanie zamrożonych na jej terytorium rosyjskich aktywów. Mają odbyć z władzami tego kraju trzy spotkania w tym tygodniu.

Pożyczka reparacyjna dla Ukrainy. Belgia się waha, Rosja grozi

Po inwazji wojsk Putina na Ukrainę aktywa rosyjskiego banku centralnego, o wartości około 260 mld euro, zostały zamrożone w państwach Zachodu. Większość tych środków (ok. 190 mld euro) znajduje się w Belgii, na rachunkach depozytariusza Euroclear.

Zgodnie z koncepcją kredytu reparacyjnego, Europa miałaby udzielić Ukrainie kredytu w wysokości 140 mld euro, zabezpieczonego zamrożonymi rosyjskimi aktywami w UE. Ukraina spłaciłaby go po zakończeniu wojny, ale dopiero wtedy, gdy Rosja zgodzi się wypłacić odszkodowania za wyrządzone szkody. Wówczas Komisja Europejska zwróciłaby środki Euroclearowi, a Kreml mógłby znowu nimi dysponować. Przeciwko temu rozwiązaniu opowiada się Belgia, obawiając się pozwów ze strony Moskwy oraz ryzyka, że w razie żądania zwrotu pieniędzy będzie musiała pokryć je sama.

Rosja stanowczo sprzeciwia się jakiejkolwiek konfiskacie swoich aktywów i określa jako kradzież wszelkie próby wykorzystania tych środków.