Argumentuje się, że w ten sposób personel kierowniczy będzie miał silniejszą niż dotąd motywację do długoterminowych wysiłków na rzecz pomyślności swoich firm.

Według propozycji rządu, którymi zajmie się teraz parlament, płace menedżerów muszą w przyszłości pozostawać w odpowiedniej proporcji do ich osiągnięć oraz do pozostałych zarobków w branży. Radom nadzorczym chce się zapewnić większe możliwości redukowania zarobków zarządów w przypadku pogorszenia się sytuacji przedsiębiorstwa.

Ponadto o wysokości wynagrodzenia członków zarządu decydować ma rada nadzorcza w pełnym składzie, a nie tylko jej komisja. W razie ustanowienia świadczeń nadmiernych, rada nadzorcza byłaby odpowiedzialna przed spółką w trybie cywilnoprawnego postępowania odszkodowawczego.

"Aktualnym zadaniem naszej polityki jest to, by w zbiorowym interesie ograniczyć na ile się da szkody, jakie na rynku finansowym wyrządzili menedżerowie" - oświadczyła socjaldemokratyczna minister sprawiedliwości Brigitte Zypries.

Reklama

Według niej, w wielu niemieckich przedsiębiorstwach "zbyt wielką uwagę poświęcano osiąganiu krótkoterminowych parametrów, jak na przykład wielkość obrotów lub kursy giełdowe w określonych dniach" - co usuwało z pola widzenia kwestię trwałej pomyślności firm. Wszyscy w rządzie byli zgodni, że w znacznym stopniu przyczyniło się to do obecnego kryzysu - zaznaczyła Zypries.

Współtworzące koalicję rządową chadecki blok CDU/CSU oraz lewicowa SPD nie zdołały jednak osiągnąć porozumienia w sprawie górnego pułapu zarobków menedżerskich, czym zajmą się w dalszych negocjacjach. Jak podała agencja dpa, również wśród chadeków mnożą się głosy za redukcją odliczania tych zarobków od podstawy opodatkowania przedsiębiorstwa. Socjaldemokraci proponują, by od kwoty miliona euro nie traktować ich jako kosztów własnych firmy.