16 marca Czaputova, działaczka ruchu ochrony środowiska i przed wyborami wiceprzewodnicząca pozaparlamentarnej liberalnej partii Postępowa Słowacja, znacznie wyprzedziła w pierwszej turze pozostałych kandydatów, zdobywając 40,57 proc. głosów. Do tury drugiej przeszedł wraz nią popierany przez rządzącą partię Kierunek-Socjaldemokracja (Smer-SD) 52-letni zawodowy dyplomata i obecny wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej do spraw unii energetycznej Marosz Szefczovicz. Choć jeszcze na początku bieżącego roku zajmował w sondażach pozycję wyraźnego lidera, uzyskał tylko 18,66 proc. głosów, czyli ponad dwa razy mniej niż Czaputova.

Na kampanii wyborczej cieniem legło dokonane w ubiegłym roku i będące nadal przedmiotem śledztwa zabójstwo słowackiego dziennikarza śledczego Jana Kuciaka oraz jego narzeczonej. Zbrodnia ta wywołała największe na Słowacji od czasu upadku komunizmu w 1989 roku uliczne protesty, których uczestnicy zarzucali władzom patronat nad demaskowanymi przez Kuciaka aferami i współodpowiedzialność za jego śmierć. W powstałej sytuacji premier Robert Fico zrezygnował z kierowania rządem, zachowując jednak stanowisko przewodniczącego Smer-SD.

W ostatnich debatach telewizyjnych Czaputova i Szefczovicz ujawnili swe starania o poparcie ze strony zwolenników dwóch kandydatów, którzy nie przeszli do drugiej tury, ale w pierwszej zdobyli łącznie jedną czwartą głosów. Są to deklarujący się jako jedyny kandydat narodowy i chrześcijański sędzia Sądu Najwyższego Sztefan Harabin oraz lider skrajnie prawicowej Partii Ludowej Nasza Słowacja (LSNS) Marian Kotleba. Obaj postulowali zasadniczą przebudowę systemu politycznego i zastąpienie obecnych elit nowymi.

Dla Czaputovej antysystemowy elektorat to ludzie desperacko domagający się zmian w kraju; ich desperacja jest tak wielka, że poparli kandydatów posługujących się bardzo radykalnym słownictwem. Szefczovicz oświadczył natomiast, że chce być prezydentem wszystkich Słowaków i zaoferować wyborcom kandydatów antysystemowych "lepszą alternatywę".

Reklama

W odróżnieniu od Smer-SD poparcia dla Szefczovicza nie zadeklarowały przed drugą turą dwa pozostałe ugrupowania koalicji rządowej - Słowacka Partia Narodowa (SNS) i kierowana przez działacza mniejszości węgierskiej Belę Bugara partia Most-Hid. Ta ostatnia zaleciła swym zwolennikom, by głosowali na Czaputovą. Poparł ją także obecny prezydent Andrej Kiska, który z powodów rodzinnych zrezygnował z ubiegania się o reelekcję, choć cieszy się nadal znaczną sympatią wyborców.

W kampanii przed drugą turą liberalne poglądy Czaputovej nie były kwestią szczególnie podnoszoną w dyskusjach, choć przed turą głośnej krytyce poddano jej gotowość przyzwolenia na zarejestrowane partnerstwo osób homoseksualnych i adoptowanie dzieci przez pary tej samej płci. Mając świadomość, że stylizowanie się na konserwatywnego chrześcijanina odstręczyło od niego niektórych wyborców, Szefczovicz prezentował przed drugą turą w sprawach światopoglądowych większe umiarkowanie. "Musimy szanować nasze wartości. Słowacja potrzebuje silnego, aktywnego prezydenta" - powiedział w jednej z ostatnich debat.

Wskazywał również na konieczność utrzymania dotychczasowej polityki socjalnej państwa wraz z wprowadzonymi z inicjatywy Smer-SD świadczeniami, jak bezpłatne obiady w szkołach czy darmowe przejazdy pociągami osobowymi dla uczniów, studentów i emerytów. Zaznaczył, że kampania wyborcza ukazała mu, jak bardzo Słowacja potrzebuje społecznego pojednania. Zapowiedział, że jako prezydent ma zamiar być gwarantem trwałego umocowania Słowacji w Unii Europejskiej.

Czaputova zadeklarowała przekonanie, że gdyby słowaccy politycy nie dopuścili do powstania silnych więzi między państwem i bliskimi mafii oligarchami, do zabójstwa Kuciaka by nie doszło. Silnie artykułowana potrzeba nowego politycznego startu po tym tragiczny wydarzeniu sprawia, że obecne wybory są specyficzne, w pewnym sensie Słowacja stoi na rozdrożu - podkreśliła.

Frekwencja w pierwszej turze wyniosła zaledwie 48 proc. i nikt nie spodziewa się, że w drugiej pójdzie do urn więcej wyborców - co zdarzyło się w poprzednich wyborach prezydenckich na Słowacji w 2014 roku. Wygrana Fico w pierwszej turze zmobilizowała jego przeciwników i w turze drugiej wzięło udział już 50,5 proc., a nie 43,4 proc. uprawnionych, zapewniając Kisce zwycięstwo większością 59 do 41 proc. głosów. (PAP)