Podczas spotkania prezes PiS apelował, aby rozmawiać z wyborcami, "do wyborców, do obywateli przychodzić, przychodzić z prawdą". Jak mówił, wybory wygrywa się wtedy, gdy jest się w stałym kontakcie z wyborcami i w ogromnym wysiłku do ostatniej chwili.

Kaczyński przekonywał, że wyborcom trzeba mówić o kwestii służby zdrowia, w której - jak zaznaczył – jest wiele do zrobienia. I dodał: "Ale my realizujemy plan, który doprowadzi do tego, że w stosunkowo niedługim czasie, w ciągu najbliższych kilku lat, na służbę zdrowia będziemy mogli rocznie wydać nie jak obecne troszkę ponad 100, ale 150-160 miliardów złotych. I to już naprawdę wystarczy, tylko żeby to było dobrze zorganizowane i żeby nie szło do prywatnych kieszeni, ale po to, by Polacy byli dobrze leczeni".

Prezes PiS mówił, że koncepcja zmian, jakie wprowadza i chce wprowadzać PiS jest atakowana często nieprawdą. Jak wskazał: "Mówieniem na przykład, że chcemy podwyższyć to, co chcemy obniżyć". "My chcemy obniżyć ZUS dla małych przedsiębiorców, a głosi się, że chcemy podwyższyć. To jest kłamstwo, to jest zwykłe kłamstwo" – oświadczył. Jak ocenił, "tych kłamstw pewnie będzie w kampanii jeszcze niemało".

"Trzeba czynić wszystko, żeby polscy wyborcy, nasi rodacy wiedzieli co jest kłamstwem, a co jest prawdą, żeby potrafili odróżnić prawdę od kłamstwa, bo to jest dla nas gwarancja zwycięstwa. Prawda jest po naszej stronie" – zapewnił prezes PiS.

Reklama

Podkreślił też, że każda partia po okresie rządzenia powinna zadać sobie pytanie, czy dotrzymała słowa i jakie są jej osiągnięcia. "Jeśli spojrzeć na ostatnie kadencje, nie tą jedną, ale kilka poprzednich, to nie przypominam sobie, żeby takie pytanie było zadawane, ale my chcemy być wobec wyborców uczciwi, wobec tego to pytanie zadajemy" – zauważył Kaczyński.

Mówiąc o wdrożonych przez PiS projektach, wspomniał o programach sfery społecznej, wspierania rodzin, seniorów, osób niepełnosprawnych. "Nie zapominaliśmy o nikim spośród tych, którzy potrzebują wsparcia, potrzebują pomocy i jednocześnie myśleliśmy o przyszłości, bo rodziny, w szczególnie te młodsze rodziny, w których przychodzą na świat dzieci, to jest kwestia naszej przyszłości" – zaznaczył Kaczyński.

Przypomniał, że obecnie przeznaczane jest ponad 80 mld zł rocznie na programy społeczne, co - jak wskazał - daje ok. 4 proc. PKB. Kaczyński mówił też, że celem jest zniwelowanie różnicy w poziomie życia i zarobkach Polaków oraz mieszkańców państw zachodniej Europy. "My chcemy, żeby Polacy żyli tak jak na Zachodzie, pod każdym względem" - zapewnił.

Kaczyński wspomniał, że "postęp gospodarczy, którego potrzebujemy, to jest przede wszystkim postęp, który musi opierać się na nowych technologiach i nowych metodach organizowania pracy". I dodał: "A kiedy wprowadzane są nowe technologie i kiedy organizuje się prace lepiej niż dotychczas? Wtedy, kiedy to się opłaca. A kiedy to się opłaca? Kiedy cena pracy jest na przyzwoitym poziomie. Jeżeli jest tania, to żyjemy w sferze półkolonialnej".

Prezes PiS zaznaczył, że należy skończyć z myśleniem o Polsce, jako o kraju taniej siły roboczej. Odniósł się także do debaty, jaka toczy się obecnie w Polsce w związku z propozycją PiS podniesienia płacy minimalnej zapewniając, że takie działania nie będą uderzeniem w rodzimych przedsiębiorców.

Kaczyński przypomniał, że jego ugrupowanie podjęło się – jak to określił "niełatwej próby" reformy polskich sądów. "To stał się spór już nie tylko w naszym kraju, ale także spór w Europie, który jeszcze ciągle nie jest zakończony, ale ja chcę powiedzieć: to co czyniliśmy, czyniliśmy dobrze, w interesie społeczeństwa i sprawiedliwości" – oświadczył prezes PiS. Zapowiadając kontynuowanie działań związanych z reformą sądownictwa, zapewnił, że w Polsce będą "dobre, sprawne, a przede wszystkim obiektywne sądy".

Kaczyński wspomniał również o reformie administracji skarbowej. "Bez tej reformy cała nasza polityka społeczna byłaby niemożliwa, bo ta reforma przyniosła nam ogromne zwiększenie dochodów. Polska była przez wiele, wiele lat, nie tylko te osiem lat rządów PO-PSL, ale także przedtem, po prostu okradana, bezczelnie okradana i myśmy to przynajmniej w wielkiej mierze ukrócili" – ocenił.

Jak powiedział, odnosząc się do wprowadzanych przez PiS zmian w ciągu ostatnich czterech lat, "udało się przywrócić coś, co jest warunkiem demokracji, może jeszcze nie pełen, ale jednak jako taki pluralizm w mediach". "Myśmy do roku 2015 w gruncie rzeczy pluralizmu w mediach nie mieli. Mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której - można powiedzieć - że jeśli chodzi o te najsilniejsze media, to one wszystkie mówiły tym samym głosem. A to z demokracją nie ma po prostu nic wspólnego" – zauważył prezes PiS.

Według niego w ten sposób "ogromna część polskiego społeczeństwa" nie miała swojej "reprezentacji medialnej". "I to była sytuacja chora, głęboko chora. Bóg nam pomógł, że w tej sytuacji zdołaliśmy wygrać wybory i przejąć władzę" – zaznaczył Kaczyński. Wyraził jednocześnie pogląd, że choć obecnie w mediach nie jest "tak, jak być powinno", to jednak jest "nieporównanie lepiej".

Kaczyński ocenił, że warunkiem rozwoju Polski jest też reforma oświaty i szkolnictwa wyższego. "Musimy także dobrze kształcić nasze dzieci, młodzież, zarówno tą w wieku szkolnym, jak i tę dorosłą, ale jeszcze ciągle się uczącą, czyli tą w wieku studenckim. To jest nasza wielka potrzeba" - wskazywał szef PiS.

Prezes PiS przekonywał, że jego formacja "była przedmiotem ciężkich ataków, nawet wtedy, gdy nie rządziła" za "głoszenie prawdy o naszej rzeczywistości". "I będziemy tą doga szli dalej, będziemy umacniać to, co powoduje, że Polacy wiedzą, co dzieje się w ich kraju, rozumieją, gdzie leży prawda, a gdzie kłamstwo, wielka manipulacja, wielkie oszustwo. I będziemy czynili wszystko, by rozumieli, gdzie jest ich interes, a gdzie jest interes różnych mniejszości albo czynników zewnętrznych" - powiedział Kaczyński.

Liderem listy kandydatów PiS do Sejmu w okręgu toruńsko-włocławskim jest minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. Drugie miejsce zajmuje tam poseł z tego okręgu, przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański, a trzecie wiceszefowa MEN, posłanka Iwona Michałek.

Obecnie PiS ma 6 posłów z okręgu toruńsko-włocławskiego. Posłanka Joanna Borowiak z Włocławka oraz posłanka Anna Sobecka z Torunia zajmują na liście wyborczej PiS miejsca czwarte i piąte. Z "szóstką" kandyduje wiceminister inwestycji i rozwoju Anna Gembicka, a miejsca numer 7 i 8 zajmują kujawsko-pomorska wicekurator oświaty Maria Mazurkiewicz oraz dyrektor Centralnego Ośrodka Sportu Mariusz Kałużny. Z dziesiątego miejsca na liście kandyduje były poseł Zbigniew Girzyński.

Kandydatem do Senatu z PiS z okręgu włocławskiego będzie dotychczas zasiadający w tej izbie Józef Łyczak, a z Grudziądza senator Andrzej Mioduszewski.

Autor: Michał Budkiewicz