Wejście Polski do strefy euro byłoby korzystne dla polskiego rolnictwa i przetwórstwa rolnego, ponieważ wyeliminowałoby ryzyko kursowe - uważa Wanda Chmielewska-Gill z Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa (FAPA).

Ekspertka odniosła się do pomysłu zgłoszonego m.in. przez Krajową Radę Izb Rolniczych (KRIR) o wypłacanie rolnikom dopłat bezpośrednich w euro, zamiast w złotych. Propozycja ta padła w związku z dużymi zmianami kursu złotego wobec euro pod koniec 2008 roku.

Przeliczenie dopłat z euro na złotówki odbywa się po wyznaczonym przez Komisję Europejską kursie z ostatniego dnia września. 30 września 2008 r. był to kurs 3,39 zł za euro.

FAPA wyliczyła, że gdyby przy wypłatach wzięty był pod uwagę kurs z 1 grudnia ub.r. (3,84 zł/euro), rolnicy dostaliby o 13 proc. więcej. Gdyby uwzględnić notowania z lutego-marca 2009 r., różnica byłaby jeszcze większa i np. podstawowa płatność do ziemi (tzw. jednolita płatność obszarowa) byłaby wyższa o ok. 45 zł na hektar.

W poprzednich latach sytuacja była inna - przeliczenie euro na złote było korzystne dla rolników, bowiem nasza waluta się umacniała - wynika z analizy FAPA.

Reklama

Szef KRIR Wiktor Szmulewicz powiedział PAP, że wystąpił do ministra rolnictwa Marka Sawickiego z postulatem, by wypłaty unijnych środków były dokonywane w euro, bowiem "rolnicy chcą mieć stabilizację".

Minister - jak poinformowała dyrektor departamentu finansów Aleksandra Szelągowska - zwrócił się w tej sprawie do KE. W piśmie skierowanym do unijnej komisarz ds. rolnictwa szef resortu wnioskuje, aby przy przeliczaniu euro na złotego brany był pod uwagę średni kurs z sześciu miesięcy.

"Nie ma jeszcze odpowiedzi" - poinformowała Szelągowska. Dodała, że ewentualna zgoda na polską propozycję będzie oznaczała zmianę unijnego rozporządzenia.

W opinii Jana Krzysztofa Ardanowskiego, doradcy prezydenta ds. rolnictwa, wypłata w euro jest raczej niemożliwa. "Części rolników ten pomysł się podoba, ale wprowadzenie rozliczenia w euro spowodowałaby konieczność założenia dodatkowych kont - walutowych. Byłoby to ogromne zamieszanie" - wyjaśnił PAP.

W latach 2004-2008 w postaci dopłat bezpośrednich do rolników trafiło 38 mld zł. Biorąc pod uwagę liczbę rolników ubiegających się o takie wsparcie - ok. 1,4 mln osób - średnio na jedno gospodarstwo przypada 27 tys. zł. W praktyce 70 proc. płatności trafia jednak do 20 proc. największych gospodarstw.

Dopłaty bezpośrednie wypłacane są od grudnia do końca czerwca. Płatności w wysokości 9,51 mld zł za 2008 r. z tytułu dopłat do ziemi i gospodarowanie na niekorzystnych terenach (tzw. ONW) otrzymało już 96 proc. rolników.