Agencja Reutera pisze, że opóźnienia na rosyjskich przejściach granicznych zaczęły się w końcu sierpnia i że najwidoczniej chodzi tu o "ukaranie Ankary za zezwolenie przejścia przez cieśninę Bosfor dwóm okrętom amerykańskim z pomocą dla Gruzji". Agencja dodaje, że Moskwa jest rozgniewana tym, co nazywa wzrostem obecności NATO na Morzu Czarnym; okręty państw NATO dostają się tam przez Bosfor.

Tuzmen, jak pisze agencja Anatolia, podkreślił, że utrudnianie przez Rosję tureckiego eksportu na rynek rosyjski jest niedopuszczalne. Poinformował, że wicepremier Hayati Yazici rozmawiał na ten temat z szefem rosyjskiej służby celnej, ale dotychczas nie udało się rozwiązać problemu.

Reuters odnotowuje, że Rosja odrzuca oskarżenia Ankary o dyskryminowanie tureckich eksporterów. Agencja przypomina, że Rosja jest największym partnerem handlowym Turcji (przewidywane na ten rok obroty w handlu dwustronnym - 38 miliardów USD). Dwie trzecie zapotrzebowania Turcji na gaz ziemny pokrywają dostawy z Rosji.

Strona rosyjska twierdzi, że czasochłonne inspekcje celne ciężarówek z Turcji wiążą się z nową ustawą celną, ale - jak pisze Reuters - analitycy mówią, że Moskwa może "prężyć muskuły gospodarcze", żeby wywrzeć presję na Ankarę.

Reklama

Agencja dodaje, że Turcja - sojusznik USA, pragnący wejść do Unii Europejskiej - jest zmuszona do balansowania między lojalnością wobec NATO a interesami gospodarczymi wiążącymi ją z Rosją.

Reuters pprzypomina, że podczas gdy społeczność międzynarodowa potępiła rosyjską kampanię w Gruzji i uznanie przez Moskwę niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, Turcja powstrzymała się od zdecydowanego potępienia Rosji.

AL, PAP/Reuters