O początkach destabilizacji na rynkach finansowych świadczyć może wzrost rynkowej zmienności. W powszechnej opinii zwyżka zmienności idzie w parze z pojawieniem się bessy na rynku, czemu towarzyszy wzrost ryzyka.

Wczorajsza sesja na rynku złotego przebiegała pod znakiem osłabienia krajowej waluty. Przez większość sesji europejskiej kurs EUR/PLN nie był jednak w stanie przebić się przez opór na poziomie 4,1200. Silniejszą zwyżkę mogliśmy obserwować dopiero po południu.

W czasie notowań w Europie presja deprecjacyjna w notowaniach złotego miała miejsce głównie na fali pogorszenia nastrojów w regionie po bardzo słabym odczycie indeksu PMI z Węgier. Aktywność gospodarcza w węgierskim sektorze przemysłowym spadła w sierpniu w porównaniu z lipcem. Wskaźnik PMI zniżkował tam w zeszłym miesiącu do poziomu 45,8 pkt, w porównaniu z wcześniejszym odczytem na poziomie 49,2 pkt. Uczestnicy rynku przeszli do porządku dziennego nad poprawą aktywności gospodarczej w pozostałych gospodarkach regionu i skupili się na pesymistycznych informacjach płynących z Węgier.

Dobre dane są już bowiem w większości zdyskontowane, w związku z czym rynek stał się bardziej wrażliwy na rozczarowujące doniesienia. O wzroście awersji do ryzyka wśród inwestorów w regionie świadczyła m.in. zwyżka w notowaniach EUR/SEK. Korona szwedzka traci względem euro za każdym razem, gdy uczestnicy rynku obawiają się powrotu problemów gospodarczych w naszym regionie, a w szczególności w Krajach Bałtyckich, w których szwedzkie banki posiadają spore aktywa. Wczoraj kurs EUR/SEK zwyżkował w ciągu dnia o 2% z poziomu 10,14 do 10,34.

Reklama

Po południu osłabienie złotego przybrało na sile, a przyczyną tego ruchu była sytuacja na globalnym rynku finansowym. Pomimo bardzo dobrych danych, jakie o 16.00 napłynęły z amerykańskiej gospodarki, notowania głównych indeksów na Wall Street zniżkowały, podobnie jak eurodolar, którego spadki sprowadziły do poziomu 1,4180. Pociągnęło to notowania EUR/PLN powyżej oporu 4,1500. Początek dzisiejszej sesji przyniósł dalszą zwyżkę kursu w okolice kolejnego istotnego poziomu – 4,1800. W obliczu braku istotnych publikacji z kraju oraz regionu, złoty powinien podążać za nastrojami na światowym rynku. Te z kolei powinny znajdować się pod wpływem publikowanych dziś raportów z amerykańskiego rynku pracy. Jeżeli jednak dane z USA nie będą w stanie wesprzeć globalnych nastrojów, w notowaniach EUR/PLN możemy spodziewać się zwyżki w okolice kolejnego oporu na poziomie 4,2200.

Wczoraj kurs EUR/USD istotnie zniżkował, a spadki przybrały na sile wraz z otwarciem się rynków w Stanach Zjednoczonych. Notowania eurodolara spadły do poziomu 1,4180, czemu towarzyszyła przecena na giełdach na Wall Street. Notowaniom tej pary walutowej nie zdołał pomoc nawet bardzo dobry odczyt indeksu ISM dla przemysłu. Wyniósł on w sierpniu 52,9 pkt, podczas gdy prognozy kształtowały się na poziomie 50,5 pkt. Wynik ten nie tylko okazał się lepszy od oczekiwań, ale także wyraźnie przekroczył poziom 50 pkt, który stanowi granicę pomiędzy recesją, a ekspansją w danym sektorze. Po lekkim odbiciu dzisiejszą sesję EUR/USD rozpoczął od kontynuacji spadków m.in. na fali zniżkujących giełd europejskich.

Dziś kurs jena kontynuuje wczorajsze umocnienie względem euro oraz dolara. Notowania EUR/JPY oraz USD/JPY zniżkowały odpowiednio do poziomów: 131,60 oraz 92,50. Zwiększone zainteresowanie japońską walutą związane jest m.in. z rosnącymi obawami o kondycję amerykańskiego sektora finansowego oraz możliwość upadku kolejnych instytucji finansowych.

Przed rozpoczęciem notowań w Europie obserwować można było wzrost kursu AUD/USD do poziomu 0,8370, który dokonał się w reakcji na lepszy od oczekiwań odczyt dynamiki PKB Australii. Wzrost gospodarczy w tym kraju w drugim kwartale wyniósł 0,6% r/r, przy prognozowanym 0,2% r/r. Wśród głównych czynników wzrostu wymienia się obniżkę stóp procentowych o 425 pb oraz 52 mld USD pakietu stymulującego. Wpływ na lepszy od oczekiwań odczyt dynamiki PKB miały także ulgi podatkowe dla przedsiębiorstw, dokonujących inwestycji w środki trwałe.

O początkach destabilizacji na rynkach finansowych świadczyć może wzrost rynkowej zmienności. W powszechnej opinii zwyżka zmienności idzie w parze z pojawieniem się bessy na rynku, czemu towarzyszy wzrost ryzyka. Zwyżka zmienności historycznej dla krótkoterminowych stóp procentowych w USA znalazła odbicie w rosnących cenach obligacji oraz spadku ich stopy dochodowości. Na rynku obserwować można także wzrost premii opcyjnych, które drożeją wraz ze zwyżką zmienności historycznej. Warto jednak zauważyć, iż spread pomiędzy stawkami OIS oraz LIBOR zmniejszył się do poziomu z końca 2007. Różnica ta jest miarą ryzyka oraz płynności na rynku pieniężnym, a jej zniżka wskazuje na brak oznak świadczących o mniejszej skłonności banków do udziela pożyczek.
Dziś początek publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy – o godz. 13.30 zostanie opublikowany
Raport Challengera, a o 14.15 poznamy Raport Agencji ADP dotyczący zatrudnienia w prywatnym sektorze pozarolniczym.