● Co pan myśli o stanie rynku fuzji i przejęć?
– Dopóki spółki i ich dyrektorzy naczelni uważają, że przyszłość jest niepewna, trudno o liczne transakcje. Jestem dobrej myśli – wierzę, że w miarę stabilizowania się rynku zacznie się ruch, zwłaszcza wśród wielkich koncernów. Sytuacja na rynkach kredytowych już się trochę poprawia. Widać oznaki ożywienia na rynku kredytów lewarowanych. Jednak zaczął się także silny wzrost na rynku akcji, a to znaczy, że wyceny poszły w górę.
● Wasza firma specjalizuje się w obsłudze spółek o wysokiej kapitalizacji. Jakie nastroje panują wśród ich szefów?
– Niektóre spółki widzą, że w ich branży następuje stabilizacja – nie spektakularny wzrost, ale w każdym razie stabilizacja. To im daje jasność sytuacji, w sensie tego, jakie działania należy podejmować. Zaczyna się nawiązywanie dialogów i tworzenie strategii wokół tego nowego obrazu rzeczywistości.
Reklama
● W jakim stopniu szefowie tych firm koncentrują się na bilansach?
– Na pewno bilans należy dziś do spraw rozpatrywanych na szczeblu dyrektora naczelnego. Przed kryzysem było inaczej – nie zliczyłbym rozmów na poziomie zarządu, poświęconych takim kwestiom, jak odnawialny kredyt czy bieżąca dostępność pieniądza. Od roku to bilans jest kluczowym tematem rozmów z szefami spółek. Teraz, kiedy przeszliśmy już kryzys, bilans nie absorbuje ich w aż takim stopniu, ale niezmiennie staje na porządku dziennym.
● Jak pan ocenia siłę amerykańskiego konsumenta?
– Bez dostępu do kredytu będą pewne problemy. Nie ma oznak silnego ożywienia w segmencie konsumpcyjnym, natomiast widać, że trwa zmiana modeli konsumpcji. Konsumenci nadal kupują – ale kupują inne rodzaje produktów. Nie potrzeba kolejnego programu pobudzania gospodarki. Konsumenci przystosowują się do tego, że są mniej bogaci, a korekta ich modeli konsumpcji musi potrwać.
● Wiele się zmieniło w ciągu minionego roku. Czym to się skończy?
– Zaczyna się kwestionowanie wielkości instytucji finansowych i modelu supermarketu finansowego. Nie dziwi mnie to, ponieważ za każdym razem, gdy rynek przekroczy własne możliwości, te instytucje także przekraczają swoje. Mimo to nie spodziewam się zaniku wielkich banków. Dźwignia finansowa będzie mniejsza, ale innowacyjność w branży finansowej nie ustanie – to nie służyłoby nikomu.
● Czy sądzi pan, że zmiany na Wall Street pociągną za sobą reperkusje, których na razie nie można określić. Czy coś pana niepokoi?
– No pewnie! To nic przyjemnego dowiadywać się z prasy, że wszystkiemu winne są banki. To szkodzi naszej branży – a poza tym wcale nie wiem, czy wyjdzie na dobre gospodarce. Tak naprawdę to, co się zdarzyło, zdarzyło się nie tylko dlatego, że bankowcy chcieli zarobić, lecz i z wielu innych przyczyn. Będą konsekwencje – na przykład ta, że G20 poświęca tyle czasu na omawianie kwestii wynagrodzeń. Poza tym spodziewam się, że banki nie będą się pchać do tylu rozmaitych dziedzin działalności, co dawniej. Nie uzyskają zadowalającej stopy zwrotu.
● Czy uważa pan, że to dobrze, że Waszyngton się zaangażował?
– Pewien poziom regulacji jest pożądany – ale podczas ostatniego kryzysu finansowego też mieliśmy regulatorów. Problem zaczyna się, gdy regulacja jest ukierunkowana na to, co było, zamiast na przyszłość. Na przykładzie administracji Busha widać, że zasada nieingerencji nie sprawdza się, ale nadmiernie inwazyjny system chyba też się nie sprawdzi.
● Jakiego rodzaju regulację poparłby pan, a przed jaką radziłby pan mieć się na baczności?
– Fed musi być niezależny. Nie chcę, żeby Kongres decydował o polityce Fed. Rola Fed, polegająca na zapewnieniu istnienia bezpiecznego i mocnego systemu bankowego, niekiedy kłóci się z jego inną rolą, jaką jest zapewnienie bezpieczeństwa konsumentom. Może zatem rozdzielenie tych dwóch uprawnień miałoby sens. Dziś dylemat polega na tym, czy zmieniać reguły podczas lotu. Jeżeli chce się mieć w pełni funkcjonujący rynek, ludzie muszą rozumieć reguły gry.
DORADCA DUŻYCH SPÓŁEK
Robert Pruzan (45 lat) założył firmę niezależnych doradców finansowych Centerview Partners w 2006 roku. Współzałożycielami byli Stephen Crawford, były prezes Morgan Stanley, i Blair Effron, były wiceprezes grupy UBS. Robert Pruzan jest specjalistą w dziedzinie fuzji i przejęć. Przed założeniem Centereview był szefem pionu bankowości inwestycyjnej i dyrektorem naczelnym na Amerykę Północną w Dresdner Kleinworth Wasserstein oraz prezesem Wasserstein Perella. Centereview specjalizuje się w doradzaniu znanym spółkom. Jej klienci wywodzą się w znacznej części z sektora produktów konsumpcyjnych. Firma doradzała Altria w sprawie wydzielenia Kraft i Philip Morris International, Miller Brewing w sprawie fuzji z SAB i Kraft w sprawie kupna Nabisco.