„Obserwator Finansowy”: Rząd przygotowuje plan przyszłorocznego budżetu przy założeniu m.in. 3,5 proc. wzrostu PKB, 2,3 proc. inflacji, zamrożeniu płac w budżetówce, przyspieszeniu prywatyzacji, wprowadzeniu reguły wydatkowej. Czy to wystarczy, by wyhamować wzrost zadłużenia Polski?
Jan Krzysztof Bielecki: W Europie i Ameryce wszyscy fascynują się cięciami. Jeśli weźmiemy pod uwagę plany dostosowań przyjęte przez różne państwa, to widać, że to one zdominowały politykę gospodarczą. Cała dyskusja na ostatnim szczycie G-20 również toczyła się wokół tego, jak szybko należy schodzić z deficytami i nierównowagami w sytuacji cały czas niepewnego rozwoju gospodarczego i zagrożenia drugim tąpnięciem.
Dylematem, przed którym stoi Polski rząd, nie jest tylko wyhamowanie wzrostu zadłużenia, ale utrzymanie równowagi pomiędzy obniżaniem tempa wzrostu zadłużania i utrzymaniem wzrostu gospodarczego. Nie możemy dzisiaj być krajem, który patrzy na założenia przyszłorocznego budżetu wyłącznie przez pryzmat jak najszybszego obniżania nierównowagi fiskalnej.
Proponuje Pan rozwój przez wzrost dochodów, a nie drastyczne ograniczenia i cięcia?
Przez jedno i drugie.
Potencjalne korzyści z dobrowolnego przedłużenia wielu emerytalnego zauważymy za klika lat. Minister finansów Jacek Rostowski szuka zwiększenia wpływów do budżetu w krótszym terminie, m.in. z prywatyzacji. Pomysł ma tyle samo zwolenników co przeciwników, przede wszystkim przez wciąż niepewną sytuację na giełdzie.
W Polsce jest 600 firm do sprywatyzowania i nie widzę żadnego problemu, by to odwlekać. Na szczęście minister skarbu Aleksander Grad, w przeciwieństwie do poprzedników, poważnie traktuje to zadanie.
Jest oczywiście w Polsce kilkanaście firm o kluczowym znaczeniu, których nie należy w pełni prywatyzować. W ich przypadku najważniejsze jest połączenie właściwego nadzoru właścicielskiego z najlepszymi praktykami ładu korporacyjnego. I nad tym rząd pracuje. Myślę, że wkrótce zaproponuje jednolity akt dotyczący wykonywania nadzoru właścielskiego.
Może Pan o nim powiedzieć coś więcej?
Ministerstwo Skarbu intensywnie nad tym pracuje i jest gospodarzem projektu.
Ale to kierowana przez Pana Rada Gospodarcza przygotowywała projekt wzmocnienia nadzoru nad zarządami państwowych spółek, odpolitycznienia rad nadzorczych.
I mam nadzieje, że nasze propozycje będą w znacznym stopniu uwzględnione w ustawie.
Wierzy Pan, że jednym dokumentem uda się obronić zarządy państwowych spółek przed wpływami polityków?
Ja nie wierzę w żadną cudowną metodę i skuteczność jednorazowego działania. Wierzę w proces. Jest to krok w dobrym kierunku, który wymusi pewne zmiany. Mam nadzieję, że w tej chwili będzie o wiele trudniej wpływać politykom na zarządy spółek.
Pełna treść: Bielecki: głęboko wierzę w polską przedsiębiorczość