Fitch podniósł rumuński rating do poziomu inwestycyjnego, a miało to miejsce w tym samym tygodniu, w którym Standard & Poor's ostrzegł, że może wezwać do realizacji francuskiego planu refinansowania kredytu przypadającego do spłaty dla greckiego długu. Odbudowa rumuńskiej gospodarki po recesji jest powolna, jednak jej publiczne finansowanie wydaje się bezpieczne, dzięki radykalnym cięciom w sektorze budżetowym, których teraz potrzebuje Grecja. Poniedziałkowa aktualizacja ratingu agencji Fitch z BBB- do BB+, oznacza, że trzy główne agencje ratingowe teraz oceniają Rumunię na poziomie inwestycyjnym wraz z Moody's, który określa ją na BAA3, niewiele powyżej linii a Standard & Poor's na poziomie BB+, ale poniżej poziomu inwestycyjnego.

>>> Czytaj też: Unia kontra agencje ratingowe, czyli kto może oceniać gospodarkę

Oceny Polski, Czech czy nawet Rosji mogą więc być szybko uaktualnione przez agencje albo też obniżone przez rynek. W przeciwieństwie do tego, niektóre zachodnioeuropejskie kraje takie jak na przykład Hiszpania stoją przed prawdopodobnym obniżeniem ratingu. Innymi słowy Rumunia wciąż nie wyszła jeszcze na ekonomiczną prostą w dłuższej perspektywie. Widoczne są ciągle różnice pomiędzy poglądami inwestorów względem południowej, północnej oraz wschodniej Europy. Oczywiście status ekonomiczny północy uważany jest przez agencje za lepszy od niesfornego południa.

Obniżka odzwierciedla szybszy rozwój gospodarczy w czasie postkomunistycznej transformacji przeprowadzonej na północy w porównaniu z południowymi krajami Europy Centralnej i Rosji. Prawdopodobne, że obecna sytuacja w Grecji tez ma wpływ na rating Rumunii, bo wiele greckich banków inwestuje w Rumunii.

Reklama
ikona lupy />
Bloomberg
ikona lupy />
Raymond McDaniel szef agencji ratingowej Moody's Corp. / Bloomberg