Firmy, którym Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odmawia dostępu do nowych kontraktów, nadal zgłaszają się do przetargów. Powód: liczą, że prawo europejskie jest po ich stronie i dostaną sowite odszkodowania.

W relacjach Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad ze spółkami Alpine Bau i NDI biorą już udział wyłącznie prawnicy, a nie inżynierowie. Firmy, które jeszcze dwa lata temu z powodzeniem budowały autostrady A1 i A4, popadły w konflikt z GDDKiA, zeszły z budów, a teraz dostały od inwestora czarną polewkę.

W największym obecnie przetargu drogowym w Polsce – warta ponad 1 mld zł modernizacja mostu Grota-Roweckiego w Warszawie – spośród 22 oferentów GDDKiA odrzuciła tylko dwóch: Alpine Bau i NDI. Przed Krajową Izbą Odwoławczą Alpine Bau walczy o przywrócenie do przetargu na trasę S8 Opacz – Paszków, a NDI – na węzeł Tczewska na autostradzie A6. – Te dwie firmy przez trzy lata nie mają szans na żadne z naszych zamówień publicznych. Jeśli ktoś realizuje projekt niesolidnie, to nie wybiera się go po raz kolejny w postępowaniu przetargowym – mówi dyrektor GDDKiA Lech Witecki.

– Wykonawca opóźniający kontraktowy termin zakończenia prac generuje wymierne straty. Z jego powodu droga jest zamknięta i nie osiągamy zakładanych przychodów z systemu viaTOLL – podkreśla. GDDKiA wyklucza spółki z kolejnych przetargów, powołując się na zapis art. 24 ust. 1 pkt 1a w prawie zamówień publicznych. Agencja twierdzi, że jest zobowiązana przez prawo do wykluczenia nierzetelnego kontrahenta, jeżeli w ciągu ostatnich trzech lat odstąpiła od umowy z jego winy.

Eksperci przypominają jednak, że prawo zamówień publicznych zostało zaostrzone po tym, jak koncern Alpine Bau – po zejściu z autostrady A1 Świerklany – Goryczki – wrócił na tę budowę, wygrywając drugi przetarg. Przepis zwany potocznie w branży budowlanej Lex Alpine budzi poważne wątpliwości prawników. Krajowa Izba Odwoławcza za pośrednictwem Komisji Europejskiej zwróciła się o wykładnię zgodności przepisu z prawem europejskim do ETS.

Reklama

– Poprawka powstała tylko dlatego, że Alpine Bau ośmieszyła GDDKiA na trasie A1 – twierdzi Rafał Bałdys, przewodniczący Związku Pracodawców Branży Usług Inżynierskich. – Istnieją poważne zastrzeżenia co do jej zgodności z prawem wspólnotowym. Jeśli Trybunał Sprawiedliwości UE zakwestionuje Lex Alpine, okaże się, że GDDKiA nie miała prawa wykluczać oferentów z przetargów na podstawie tego zapisu. Wtedy wykonawcy mogą wystąpić z roszczeniem do Skarbu Państwa z tytułu utraconych korzyści – ostrzega.

– Gdyby przed sądem okazało się, że odstąpienie od umowy przez GDDKiA było nieskuteczne i wykonanie zamówienia przebiegało prawidłowo, to zamawiający musi liczyć się z dochodzeniem roszczeń przez wykonawcę. Prawdopodobnie byłby to długi i trudny dowodowo proces, niemniej wykonawca wcale nie jest tu pozbawiony szans – mówi Hubert Tański, radca prawny z kancelarii CMS Cameron McKenna.