"Strona związkowa nadal oczekuje na konkretne rozwiązania i jest nadal gotowa do porozumienia" - zadeklarował rzecznik komitetu protestacyjno-strajkowego Piotr Szereda, uznając dotychczasowe propozycje zarządu spółki za niewystarczające.

"Stwierdzamy, że przy wykazaniu minimum dobrej woli ze strony zarządu JSW było możliwe podpisanie porozumienia kończącego oba spory zbiorowe" - napisali związkowcy w oświadczeniu po rozmowach, zapewniając, że oni sami wykazali "maksimum dobrej woli w celu osiągnięcia porozumienia". Przedstawiciele zarządu JSW zapewniają natomiast, że złożone stronie społecznej propozycje były kompromisowe.

Spór w JSW dotyczy wielkości tegorocznego wzrostu płac oraz warunków umów zawieranych z nowymi pracownikami spółki. Według związkowców narzucone przez spółkę w tych umowach zasady naruszają prawo pracy.

Przed czwartkowymi rozmowami przedstawiciele zarządu JSW liczyli, że związkowcy przyjmą w czwartek złożone im propozycje. W kwestiach płacowych propozycje te obejmują: podwyższenie od października stawek płac zasadniczych o 3 proc., wypłacenie jednorazowej premii w wysokości przeciętnie 1 tys. zł oraz przyjęcie na kolejne lata zasady podwyżek o wskaźnik inflacji.

Reklama

Odnośnie pozostałych postulatów, zarząd zaproponował wdrożenie nowego regulaminu pracy pozbawionego spornych zapisów dotyczących dni wolnych od pracy. W kwestii warunków umów z nowymi pracownikami propozycja obejmuje zawieszenie ich zawierania do końca styczna 2013 r. i wypracowanie w tym czasie zakładowego układu zbiorowego pracy. Jeśli postanowienia układu okazałyby się korzystniejsze od umieszczonych w umowach, dokonano by stosownych korekt i nadpłat.

"Zarząd podkreśla, że przedstawione propozycje wynikają z troski o bezpieczeństwo pracowników, ich miejsc pracy i jednocześnie są możliwe do zrealizowania przez spółkę w warunkach coraz trudniejszej sytuacji branży i spowolnienia gospodarczego. Dlatego wierzy w poczucie odpowiedzialności związków zawodowych za wspólne dobro spółki" - podkreśliła rzeczniczka spółki Katarzyna Jabłońska-Bajer.

Związkowcy uznali natomiast, że propozycje płacowe zarządu "w żadnej mierze nie uwzględniają naszych ostatnich propozycji, które były już daleko idącym ustępstwem". Powołują się na "rzeczywisty wzrost kosztów utrzymania pracowników i ich rodzin" oraz dobrą sytuację finansową JSW. Jednocześnie związki gotowe są przyjąć - z niewielkimi modyfikacjami - propozycję sposobu kształtowania wzrostu płac w kolejnych trzech latach.

Czwartkowe negocjacje związkowcy nazwali "rozmowami ostatniej szansy" przez zaplanowanym na piątek strajkiem. 6 lipca związki przeprowadziły w kopalniach strajk ostrzegawczy - załoga nie pracowała przez dwie godziny na każdej z czterech zmian. Po tym proteście strony wróciły do rozmów, jednak mimo kolejnych spotkań nie osiągnięto kompromisu, stąd zapowiedź dobowego strajku.

Związki domagały się początkowo 7-procentowej podwyżki wynagrodzeń, choć w toku negocjacji zredukowały swoje żądania. Chcą też zmian w umowach zawieranych z nowymi pracownikami, argumentując, że pozbawiają one młodych górników części uprawnień. Zarząd deklaruje, że łatwiej będzie można otrzymać umowę na czas nieokreślony, np. gdy nowy pracownik zamierza wziąć kredyt mieszkaniowy.

Według rzeczniczki JSW w sprawach płacowych zarząd proponuje rozwiązania gwarantujące rzeczywistą podwyżkę wynagrodzeń, chroniąc je przed wzrostem inflacji. "Celem zarządu jest zapewnienie stabilizacji zatrudnienia i gwarancji wynagrodzeń pracownikom spółki w długiej perspektywie i w sytuacji, gdy ceny surowców są dziś niemal o kilkadziesiąt procent niższe niż w analogicznym okresie ubiegłego roku" - wyjaśniła Jabłońska-Bajer.

Jastrzębska Spółka Węglowa zatrudnia ponad 22,8 tys. pracowników, natomiast zatrudnienie w całej grupie JSW to niemal 30 tys. osób. W ubiegłym roku grupa zarobiła ponad 2 mld zł. W tym roku firma doświadcza skutków spadku cen węgla koksowego i koksu na światowych rynkach.