W brytyjskim hrabstwie Dorset uruchomiono pierwszą w kraju biogazownię przetwarzającą na skalę komercyjną odpady spożywcze na gaz, który następnie wprowadzany jest do krajowej sieci przesyłowej.

Otwarcia biogazowni dokonał następca tronu, książę Karol.

Zakład jest własnością spółki J V Energen, której współudziałowcami są lokalni rolnicy oraz Księstwo Kornwalii (organ odpowiedzialny za zarządzanie majątkiem należącym formalnie do najstarszego syna panującego monarchy - obecnie księcia Karola - PAP).

Biogazownia wytwarza gaz od kwietnia tego roku i obecnie jest w stanie zaspokoić zapotrzebowanie około 500 gospodarstw domowych. Jej pełne zdolności produkcyjne są jednak o wiele większe - szacuje się, że będzie mogła zaopatrzyć w gaz nawet 56 tys. domostw w ciągu lata i 4 tys. zimą.

Według Księstwa Kornwalii, książę Karol osobiście interesował się tym projektem i brał udział w każdym etapie jego realizacji.

Reklama

"Dla mnie to niezwykle ważny dzień, bo przez lata osobiście zadręczałem Księstwo w sprawie tego typu inwestycji w naszym kraju" - powiedział brytyjski następca tronu podczas uroczystości uruchomienia biogazowni.

Prace nad uruchomieniem biogazowni rozpoczęły się w czerwcu 2011 roku, choć plany jej budowy powstały już trzy lata wcześniej. Projekt realizowany był w dwóch etapach. Pierwszy skupiał się na przetworzeniu gazu na energię elektryczną zasilającą właściwy proces oczyszczania biogazu do warunków wymaganych dla gazu sieciowego. Wytwarzanie energii elektrycznej rozpoczęło się w marcu tego roku, a w miesiąc później ruszyła produkcja gazu.

Zakład będzie przetwarzał około 41 tys. ton odpadów dostarczanych przez lokalnych rolników i zakłady spożywcze. Dodatkowo biogazownia pozwoli zmniejszyć emisję gazów cieplarnianych o 4435 ton ekwiwalentu CO2 rocznie.

Scotia Gas Networks, operator sieci gazowej na południu Wielkiej Brytanii, zapewnia, że to nie ostatni projekt tego typu realizowany przy jej współpracy. W ciągu najbliższych 12 miesięcy w całej Wielkiej Brytanii powstać ma 10 kolejnych biogazowni podłączonych do sieci przesyłowej. Według ekspertów docelowy potencjał tego typu obiektów mógłby zagwarantować zaspokojenie nawet 10 proc. krajowego zapotrzebowania na gaz.