"Sprzedajemy relatywnie dużo hipotek - w kwietniu było to ponad 1 mld zł, co dało nam 34-proc. udział w rynku pod względem nowej produkcji, maj był poniżej 1 mld zł, ale czerwiec zapowiada się trochę lepiej" - powiedział Obłękowski w kuluarach III Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie.

Dodał, że miesięczna sprzedaż kredytów hipotecznych na całym rynku w II kwartale waha się na poziomie 3 mld zł.

"W kwietniu widać było, że sprzedaż jest wyższa o ok. 350 mln zł niż w marcu i przekroczyła 3 mld zł. Jeśli w maju będzie wyżej niż 3,1 mld zł, to znaczy, że sprzedaż w kolejnych miesiącach powinna rosnąć" - powiedział Obłękowski.

>>> Czytaj też: Rynek nieruchomości – kawalerki w niełasce

Reklama

Od 1 stycznia 2014 roku zacznie obowiązywać znowelizowana "Rekomendacja S", która spowoduje m.in., że banki nie będą mogły udzielać kredytów na sfinansowanie 100% wartości nieruchomości.

"Mając na uwadze te zmiany, klienci, którzy planują zakup mieszkania prawdopodobnie będą to chcieli zrobić jeszcze w tym roku. Ale jeżeli nie będzie wzrostu popytu na kredyt hipoteczny w drugiej połowie roku i miesięczna produkcja w całym sektorze będzie oscylowała wokół 2,5 mld zł, to znaczy, że mamy problem i w 2014 roku będzie jeszcze gorzej, niż jest teraz" - powiedział Obłękowski.

Wiceprezes poinformował, że w II kw. bank miesięcznie sprzedaje kredyty konsumpcyjne wartości 450-600 mln zł, co jest poziomem "akceptowalnym" biorąc pod uwagę, że bank nie ściga się na marże z konkurencją.

"Rynek consumer finance nie rośnie pod względem salda, bo te kredyty dość szybko są spłacane, a w poprzednich latach banki sprzedawały istotnie więcej. Jeśli obecny poziom produkcji zostanie utrzymany, to dojdziemy do ustabilizowania salda"- powiedział Obłękowski.

Dodał, że w PKO BP wskaźnik NPL dla całego portfela kredytów konsumpcyjnych wynosi 9 proc., a dla kredytów z nowej sprzedaży sięga obecnie ok. 4-5 proc.

>>> Czytaj też: Hipoteki z coraz niższym procentem