– W Partii Regionów jest blisko 70 osób, które rozważają poparcie opozycji. W tej partii też są normalni ludzie, którzy poszli do niej tylko po to, aby dbać o własne interesy – twierdzi w rozmowie z DGP Bohdan Beniuk, poseł prawicowej Swobody. – Oni rozumieją, że przedłużający się kryzys to katastrofa dla ich biznesu. Prowadzimy z nimi dialog – dodaje.

Jeśli ten dialog zakończy się powodzeniem, to Batkiwszczynapartia Arsenija Jaceniuka – zaproponuje model zmian przetestowany w Polsce po okrągłym stole. Ma się on opierać na zasadzie: wasz prezydent, nasz premier. Prezydent przy tym ma być pozbawiony większości pełnomocnictw. Najpierw poprzez przywrócenie konstytucji z 2004 r., a potem, po kilku miesiącach prac, poprzez przyjęcie nowej ustawy zasadniczej.

Jaceniuk zaproponował przy tym wiele zmian, które mają przywrócić balans władzy. Jego zdaniem koniecznym warunkiem na drodze do państwa prawa jest lustracja sędziów i struktur siłowych. Milicja, prokuratura i służby specjalne powinny zostać przebadane pod kątem udziału w nielegalnych operacjach przeciw działaczom Majdanu, a Berkut czy Hryfon – rozwiązane. Według Jaceniuka obecnie nie ma nad nimi cywilnej kontroli.

Szef Batkiwszczyny zaproponował też na antenie telewizji 5 Kanał pełną decentralizację systemu władzy lokalnej. Chce likwidacji systemu, w którym prezydent mianuje szefów administracji obwodowych. Według Jaceniuka to wybieralne rady regionalne mają typować członków egzekutywy, które z kolei wybierałyby przewodniczącego spośród siebie. Ma to rozbić fundamenty autorytarnej kontroli prezydenta nad władzą lokalną.

Reklama

Trudno natomiast oczekiwać od opozycji rozliczenia się z nieuczciwym modelem prywatyzacji. Ze słów Bohdana Beniuka wynika, że 70 posłów Partii Regionów, którzy wahają się nad wyjściem z obozu władzy, to przede wszystkim ludzie skupieni wokół Dmytra Firtasza i Rinata Achmetowa, biznesmenów popierających dotychczas Janukowycza. – Tradycyjni oligarchowie też mają go dosyć, w walce o wpływy przegrywają z rozpychającą się rodziną prezydenta – wskazuje w rozmowie z nami wpływowy przedstawiciel biznesu.

Co prawda Jaceniuk zapewnia publicznie, że chce stworzyć korzystne warunki do prowadzenia małych firm i głosi mgliście brzmiące hasła o demonopolizacji gospodarki, ale na radykalną zmianę systemu gospodarczego nie ma co liczyć.

Po pierwszej rundzie wczorajszych rozmów władza-opozycja spotkaliśmy się z wicemarszałkiem ukraińskiego parlamentu. Rusłan Koszułynski ze Swobody powiedział nam, że obie strony okopały się na swoich pozycjach. Partia Regionów i prezydent nie chcą słyszeć o dzieleniu się władzą, a opozycja nie chce – o utrzymaniu status quo. – Wszyscy próbują przewidzieć, co będzie dalej. Tak jakbyśmy grali według szachowych zasad. Problem w tym, że Janukowycz się ich nie trzyma. Po dwóch ruchach strąca palcem figury przeciwnika. Dlatego jego kolejnych decyzji nie da się przewidzieć – podsumowuje. Pytamy go, na ile – jego zdaniem – realny jest czarny, siłowy scenariusz. – Tylko Bóg jest w stanie to przewidzieć – mówi.

>>> Państwo ukraińskie zrezygnowało z monopolu na przemoc. Zastosowało specyficzny outsourcing: stałe nękanie manifestujących przekazało półoficjalnym bandom, głównie z prorosyjskich części kraju. >>> Czytaj więcej