Za jedno euro inwestorzy płacą dolara i 18 centów.

Analityk finansowy Paweł Cymcyk z ING TFI wyjaśnia, że rosnący trend dolara to efekt słabej sytuacji gospodarczej w strefie euro i szansa na ożywienie za oceanem. Inwestorzy spodziewają się też rozpoczęcia drukowania pieniędzy przez Europejski Bank Centralny, podczas gdy jego amerykański odpowiednik taki proces już zakończył i obecnie przymierza się do podwyżek stóp procentowych.

Zamieszanie na rynku walutowym odbija się na kursie polskiej waluty. Poza tym ekonomiści tłumaczą osłabienie złotego między innymi niepewnością inwestorów przed zaplanowanymi na 25 stycznia wyborami parlamentarnymi w Grecji. Powodem nerwowości jest duże poparcie lewicowej partii Syriza, która zapowiada zerwanie z programem zaciskania pasa narzuconym Atenom przez Unię Europejską.

>>> Czytaj też: Koniec zaciskania pasa - mówią ekonomiści. Pora zacząć wydawać pieniądze

Reklama