Wśród banków, które w ciągu ostatniego miesiąca podniosły oprocentowanie lub kwoty tzw. promocyjnych depozytów, analitycy wskazali np. mBank, ING czy Millenium. Dodali, że kolejne tygodnie powinny przynieść więcej takich pozytywnych dla oszczędzających informacji, ale - jak zaznaczyli - "nie możemy mieć złudzeń – jedna podwyżka stóp procentowych to za mało, aby zupełnie zmienić oferty depozytowe banków".

Zaznaczyli też, że wiele zależy od kolejnych decyzji Rada Polityki Pieniężnej. "Rynek spodziewa się wyższych stóp już w listopadzie, podczas gdy prezes NBP podkreślał po październikowym posiedzeniu, że po ostatniej decyzji trzeba teraz poczekać i zobaczyć jej efekty" - napisali. Przypomnieli, że dziś przeciętne roczne lokaty oferują odsetki na poziomie 0,1-0,2 proc., a za kilka miesięcy – gdy banki uwzględnią w pełni październikową podwyżkę stóp procentowych - wynik ten będzie pewnie nieco wyższy. W tej sytuacji - jak napisali - wciąż dużą atencją inwestorów powinny cieszyć się nieruchomości, detaliczne obligacje skarbowe, złoto czy nawet fundusze inwestycyjne.

Wskazali, że w obliczu powoli rosnących zwrotów z depozytów, trochę więcej oszczędności może popłynąć do banków, ponieważ wiele osób docenia bezpieczeństwo i łatwy dostęp do środków zdeponowanych w bankach, niezależnie od tego czy realnie na tym tracą czy nie. Powodem - ich zdaniem - jest bezpieczeństwo, gdyż rodzime banki przez lata dowodziły, że można na nich polegać. "To dlatego zaufanie do nich może być wyższe niż do instytucji np. na Cyprze czy w Grecji" - napisali.

Reklama

Zaznaczyli jednak, że do bankowych depozytów zniechęca i zniechęcać będzie inflacja, na tyle spora, że nie daje szans na realne zarobki, utrzymanie siły nabywczej oszczędności. "Żadna z ofert banków – nawet ta najbardziej promocyjna – nie daje szans na to, aby oszczędności zachowały siłę nabywczą" - wskazali.

Zaznaczyli jednak, że warto przyglądać się ofertom z czoła rynkowej stawki promocyjnych ofert, ponieważ jest tam pięć propozycji dzięki którym można zarobić 2-3 proc. w skali roku. "Problem w tym, że są to oferty szczególnie limitowane – dla nowych klientów, na mniejsze kwoty czy krótki okres" - dodali.

Wskazali, że znacznie więcej propozycji znajdziemy w przedziale depozytów oprocentowanych na 1-2 proc. "Stawiane przez banki wymagania w tej grupie są już mniejsze, a zdarzają się nawet oferty bez większych ograniczeń. Znacznie łatwiej znaleźć też w tej grupie rozwiązania, z których mogą skorzystać dotychczasowi, a nie tylko nowi klienci" - napisali.