Niemcom płacą Niemcy, Włosi pracują dla Amerykanów za darmo

Rząd Niemiec zdecydował się wypłacać wynagrodzenia blisko 11 tysiącom cywilnych pracowników amerykańskich baz, w tym tak strategicznych jak Ramstein. Wszystko z nadzieją, że USA po zakończeniu kryzysu zwrócą im pieniądze. Z kolei we Włoszech i Portugalii pracownicy przychodzą do pracy… mimo braku pensji, bo obowiązują ich lokalne kontrakty i groźba konsekwencji dyscyplinarnych. We Włoszech ponad 900 osób zatrudnionych w bazach Aviano i Vicenza od tygodni nie widziało ani euro.

ikona lupy />
Baza Ramstein / Shutterstock / EWY Media

Czy Polska też płaci w zastępstwie USA?

Wśród państw, które najprawdopodobniej również przejęły na siebie wypłatę pensji dla lokalnych pracowników amerykańskich baz, może być i Polska. Choć nie ma oficjalnego potwierdzenia, milczenie polskiego rządu w tej sprawie jest wymowne. Associated Press poprosiło o komentarz władze Polski, Litwy i Grenlandii – żadna z nich nie odpowiedziała. Przy tym na temat tego, czy i ilu Polaków pracuje dla Amerykanów na ich bazach wojskowych i ich wynagrodzeń panuje w Polsce milczenie. Czy zatem Polska jak Niemcy zdecydowała się na sfinansowanie wynagrodzeń z własnego budżetu, licząc na późniejszy zwrot ze strony USA? A może Problemu tego u nas całkowicie nie ma? .

Wojskowe bazy, cywilne problemy

Na amerykańskich bazach wojskowych w Europie zatrudnionych jest tysiące pracowników cywilnych od kucharzy, przez logistyków, po specjalistów od konserwacji. Wielu z nich nie pracuje bezpośrednio dla rządu USA, ale przez zewnętrzne firmy, co sprawia, że są bardziej narażeni na skutki finansowego impasu w Waszyngtonie. Eksperci podkreślają, że choć w przeszłości rząd USA zwykle spłacał zaległe pensje po zakończeniu shutdownu, kontrakty prywatnych firm nie zawsze podlegają takim zasadom. A tym razem sytuacja wyjątkowo się przeciąga.

Gdzie kończy się lojalność, a zaczyna rachunek?

Europejscy sojusznicy USA znaleźli się w kłopotliwym położeniu. Z jednej strony chcą utrzymać dobre relacje z Waszyngtonem, z drugiej nie mogą ignorować tysięcy obywateli (w Niemczech to aż 11 000 osób), którzy zostali bez wynagrodzenia. Niemcy zdecydowały się działać szybko i po cichu pokrywać pensje z własnych funduszy.

ikona lupy />
Amerykańscy i polscy żołnierze w czasie ćwiczeń Dragon w 2024 r. / Materiały prasowe / fot. Mateusz Słodkowski/DeFodi Images via Getty Images

Tymczasem w innych krajach, jak Włochy czy Portugalia, lokalni pracownicy po prostu pracują za darmo, licząc na rychłe zakończenie kryzysu. Czy Polska rzeczywiście zapłaci za amerykańskie problemy z własnej kieszeni? I czy kiedykolwiek dostanie te pieniądze z powrotem? Póki co – pozostaje to tajemnicą.

W Waszyngtonie ruszyło głosowanie. Koniec kryzysu blisko

Tymczasem w Stanach Zjednoczonych Senat rozpoczął proces kończenia najdłuższego shutdownu w historii, który trwa już 38 dni. Pod koniec zeszłego tygodnia grupa umiarkowanych senatorów zgodziła się na kompromis bez gwarantowanego przedłużenia dopłat do ubezpieczeń zdrowotnych – co rozwścieczyło dużą część Partii Demokratycznej.

ikona lupy />
Flaga obok budynku Senatu USA / Shutterstock

Porozumienie przewiduje przywrócenie zwolnionych urzędników i wypłatę zaległych pensji. Ma też zapewnić finansowanie rządu do końca stycznia i oddzielne głosowanie ws. opieki zdrowotnej w grudniu. Choć finalne głosowanie jeszcze przed Kongresem, liderzy obu partii zapowiadają „koniec chaosu”.

Czym właściwie jest shutdown?

Shutdown to sytuacja, w której rząd federalny USA przestaje działać w pełnym zakresie z powodu braku porozumienia w sprawie budżetu. Bez przyjęcia odpowiednich ustaw finansowych nie można wypłacać pensji urzędnikom ani finansować instytucji publicznych.

Obecny shutdown, trwający już ponad 5 tygodni, to efekt politycznego impasu między Demokratami a Republikanami, m.in. wokół dopłat do ubezpieczeń zdrowotnych. Skutki odczuwają miliony Amerykanów – opóźnienia lotów, wstrzymane świadczenia, puste lodówki w domach urzędników.