Polski Javelin? A nawet coś więcej
Moskit to nowoczesny przeciwpancerny pocisk kierowany, który powstaje w całości w Polsce, przy udziale krajowych firm i instytutów badawczych. Dzięki zaawansowanemu systemowi naprowadzania może atakować czołgi nie tylko z przodu czy z boku, ale również z góry. Uderzy tam, gdzie pancerz jest najcieńszy.
Moskit występuje w dwóch wersjach: krótkiego zasięgu (SR) i dalekiego zasięgu (LR). Druga z nich potrafi trafić cel nawet z 5 kilometrów! Dla porównania znany amerykański Javelin ma maksymalny zasięg około 4 km. Ale polski pocisk ma jeszcze jedną przewagę: tryb sterowania światłowodem, który pozwala operatorowi „widzieć” to, co widzi pocisk w locie.
Broń, która myśli i widzi za operatora
Moskit działa w dwóch trybach: „odpal i zapomnij” oraz „odpal i koryguj”. W pierwszym pocisk sam naprowadza się na cel, korzystając z autopilota i systemu kamer. W drugim: operator może w czasie rzeczywistym zmieniać kierunek lotu, reagując na ruchy przeciwnika lub zmieniające się warunki na polu walki. To absolutna nowość w tej klasie uzbrojenia.
Dzięki kamerze w pocisku możliwe jest omijanie przeszkód terenowych, wybieranie precyzyjnych punktów trafienia, a nawet uniknięcie przypadkowego trafienia własnych pojazdów. To ogromny krok naprzód w zakresie bezpieczeństwa i precyzji rażenia.
Miliony na technologie przyszłości
Projekt Moskit to część większego programu o nazwie PERUN, finansowanego przez Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Nauki. Łącznie w tej turze przyznano 260 milionów złotych, z czego niemal połowa trafiła właśnie na rozwój Moskitów. Dofinansowanie otrzymały również inne ciekawe projekty, takie jak system bezzałogowego uzbrojenia lądowego BoHun czy Automina – system minowania z funkcją rozpoznania terenu.
Za opracowanie pocisku odpowiada Wojskowy Instytut Techniczny Uzbrojenia (WITU) oraz Grupa WB, która ma również możliwości produkcyjne. Dzięki temu – jak zapewniają eksperci – broń będzie gotowa do seryjnej produkcji w ciągu maksymalnie trzech lat.
Moskit gotowy do ataku. Nawet z helikoptera
Pocisk Moskit może być odpalany z ręki, z trójnogu, z pojazdów, a nawet ze śmigłowców. W planach są różne wersje wyrzutni. Od lekkich dla pojedynczych żołnierzy po wielopociskowe systemy dla pojazdów opancerzonych i platform powietrznych. Trwają już prace nad wersją o zwiększonym zasięgu, Moskit-ER, która mogłaby razić cele nawet z 14 kilometrów, jeśli zostanie odpalona z powietrza.
Zastosowana głowica bojowa jest w stanie przebić do 800 mm pancerza, nawet jeśli jest on chroniony przez pancerz reaktywny. To oznacza, że Moskit będzie skuteczną bronią przeciwko najnowocześniejszym czołgom świata.
Polska broń, polskie pieniądze, polska niezależność
Jednym z głównych atutów programu Moskit jest jego całkowicie krajowy charakter. Każda część, od systemu naprowadzania po konstrukcję głowicy, powstaje w Polsce. To oznacza nie tylko pełną kontrolę nad produkcją, ale też ogromne oszczędności. Nie trzeba płacić licencji zagranicznym koncernom.
Co więcej, inwestycja w Moskit to także wsparcie dla polskiej gospodarki – pieniądze z budżetu obronnego zostają w kraju, tworząc miejsca pracy i rozwijając lokalne technologie. To przykład nowoczesnej polityki zbrojeniowej, która łączy bezpieczeństwo narodowe z rozwojem przemysłu.