Ocieplenie i postępujące zmiany klimatu w Arktyce stwarzają nowe szanse dla działalności człowieka w tym regionie świata. Topnienie wiecznych lodów otwiera szlaki handlowe oraz dostęp do terytoriów i ukrytych pod nimi zasobów surowcowych, często o charakterze unikatowym. Proces ten rodzi jednak również zagrożenia, w tym przede wszystkim w sferze działalności gospodarczej i ekologii.

Rosja uważa strefę arktyczną, obejmującą obszar 9 milionów kilometrów kwadratowych (40 proc. całej Arktyki) za strategiczną bazę surowcową. Mieszka tu co prawda tylko 2,5 miliona ludzi (1,7 proc. ludności Rosji), ale powstaje 12-15 proc. PKB kraju, wydobywa się 80 proc. gazu, a także ropę naftową, nikiel, diamenty, metale ziem rzadkich. Arktyka dostarcza ¼ eksportu kraju, ⅓ połowów ryb. Są tu również ogromne przestrzenie do zagospodarowania. Czy zmiany klimatyczne proces ten ułatwią?

Rosja uważa strefę arktyczną, obejmującą obszar 9 milionów kilometrów kwadratowych (40 proc. całej Arktyki) za strategiczną bazę surowcową.

Przyspieszone ocieplenie

Reklama

Od połowy lat 70 XX wieku temperatura powietrza w Rosji rosła co 10 lat średnio o 0,47 stopnia Celsjusza. To ponad 2,6 razy więcej niż tempo globalnego ocieplenia (0,18oC), wynika z raportu rosyjskich służb na temat zmian klimatycznych i ich konsekwencji na terytorium Rosji.

Szczególnie znaczące i jeszcze szybsze zmiany klimatyczne obserwuje się w Arktyce i strefie subarktycznej obejmującej obszar wiecznej zmarzliny. W rosyjskiej części Arktyki szybkość ocieplenia to 0,8oC, a w stacjach meteorologicznych na wybrzeżu mórz arktycznych Rosji w latach 1976-2018 odnotowywano wzrost średniej rocznej temperatury nawet o 1oC w każdym dziesięcioleciu. Od lat 80. grubość lodu morskiego w basenie arktycznym zmniejszyła się średnio o 40 proc.

Przyspieszonemu topnieniu podlega również wieczna zmarzlina, stanowiąca 60-65 proc. terytorium Rosji (30 proc. światowej powierzchni tego obszaru). W okresie systematycznych obserwacji (w przybliżeniu od połowy lat 90. XX wieku) nastąpił wzrost średniej głębokości sezonowego rozmrażania wiecznej zmarzliny o 1-2 cm na Syberii Zachodniej i Jakucji oraz o 2-6 cm. w europejskiej części Rosji.

Prognozy przygotowane na podstawie współczesnych modeli klimatycznych, potwierdzając dalszy wzrost temperatury, wskazują że ocieplenie w Rosji w dalszym ciągu będzie bardziej intensywne niż średnia światowa, w tym w szczególności w Arktyce. W niektórych scenariuszach do 2100 r. przewidywane jest znaczne zmniejszenie (o 30-99 proc.) powierzchni wiecznej zmarzliny w całej Arktyce.

Północna droga żeglugowa – rosyjska czy międzynarodowa

Aktualnie, w kontekście zmian klimatycznych w Arktyce, najwięcej uwagi poświęca się w Rosji „udrożnieniu” i wzrastającej atrakcyjności Północnej Drogi Morskiej (PDM). Jej długość liczona od południowych krańców wyspy Nowa Ziemia na zachodzie do Cieśniny Beringa, oddzielającej Czukotkę od Alaski na wschodzie wynosi ok. 5600 kilometrów. Do 2019 roku nawigacja na tym akwenie rozpoczynała się w lipcu i kończyła w listopadzie, ale już w 2020 roku sezon nawigacyjny trwał od końca maja do końca stycznia 2021 roku.

Postępujące ocieplenie stwarza szansę trwałego włączenia PDM w system międzynarodowych korytarzy transportowych. Podstawowym atutem jest tu znaczne zmniejszenie odległości i czasu przewozu towarów między Europą a Azją. Przykładowo trasa z Szanghaju do Hamburga wzdłuż rosyjskiego wybrzeża Oceanu Arktycznego będzie o 6 tys. kilometrów krótsza niż tradycyjna trasa przez Ocean Indyjski, Kanał Sueski, Morze Śródziemne i Atlantyk.

Tematem tym jest zainteresowany Prezydent Rosji, który wskazuje na niepowtarzalne zalety PDM. Czas podróży drogą morską z Jokohamy do Rotterdamu wynosi 33 dni, a wzdłuż Północnej Drogi Morskiej – 20 dni. Odległości wynoszą odpowiednio prawie 12 000 km i 7300 km: „Oszczędności są ogromne – zarówno na paliwie, jak i czasie, więc oczywiście będzie to bardzo atrakcyjne”.

Rosja dostrzega zalety PDM zarówno w kategoriach wewnętrznych (odległość z Petersburga do Władywostoku wzdłuż niej to ponad 14 tys. km, przez Kanał Sueski ponad 23 tys. km), jak i międzynarodowych, jako szansę polepszenia swej pozycji konkurencyjnej na rynku takich krajów jak Chiny, Japonia, Korea Południowa czy Indonezja (odległość z Murmańska do Jokohamy w Japonii przez Kanał Sueski wynosi 23,8 tys. km, to z wykorzystaniem PDM 10,7 tys.km).

Nowe trasy transportowe (oprócz PDM również Przejście Północno-Zachodnie między wyspami na północy Kanady) mogłyby skrócić dystans między Europą i Azją nawet o 40 proc.

Prognozy przewidują, że Ocean Arktyczny już około roku 2040 będzie latem wolny od lodu. Nowe trasy transportowe (oprócz PDM również Przejście Północno-Zachodnie między wyspami na północy Kanady) mogłyby skrócić dystans między Europą i Azją nawet o 40 proc. Jest o co walczyć zważywszy, że 90 proc. światowego handlu odbywa się drogami morskimi.

Analitycy są przekonani, że duże firmy transportowe i spedycyjne wykorzystają to, aby obniżyć koszty i skrócić czas transportu. Według niektórych z nich Cieśnina Beringa między Stanami Zjednoczonymi a Rosją może nawet zacząć konkurować z Zatoką Perską i Cieśniną Malakka między Malezją a Indonezją jako jeden z najważniejszych szlaków transportu morskiego na świecie, a The Washington Post napisał nawet, że rosyjska droga morska może stać się „nowym Kanałem Sueskim”, zważywszy że przez Kanał Sueski podróż statku z Korei Południowej do Niemiec trwa 34 dni, a trasą arktyczną – 23 dni. Tak nakreślona świetlana przyszłość wydaje się jednak odległa.

Eksperci, dostrzegając zalety PDM są podzieleni w kwestii potencjału handlowego tego szlaku. Z jednej strony rzeczywiście jest on krótszy, z drugiej jednak może być zamknięty z powodu lodu przez wiele miesięcy w roku. Na większej części tej trasy brakuje również podstawowej infrastruktury, związanej w szczególności z bezpieczeństwem żeglugi, z takimi elementami jak służby poszukiwawcze, ratownicze i inne. Nie bez znaczenia są również dodatkowe elementy kosztowe. Do podstawowych należą te związane z koniecznością korzystania z usług lodołamaczy.

Jak dotąd Północnym Szlakiem Morskim przepływa mniej niż 100 statków handlowych rocznie, co jest znikomą ilością w porównaniu z 20 tys. jednostek korzystających z Kanału Sueskiego.

Początki wykorzystywania PDM jako szlaku transportowego sięgają 1932 roku. Po rozpadzie ZSRR uwidocznił się jednak znaczący regres w tym zakresie. Dopiero od 2010 roku nastąpił wzrost wielkości przewozu towarów, ale ich poziom z lat 80. ubiegłego wieku przekroczony został dopiero w 2016 roku. Wraz z uruchomieniem produkcji gazu skroplonego na Półwyspie Jamał (Jamał LNG) w ostatnich trzech latach obserwować można gwałtowny wzrost przewozów, związanych z jego dostawą na rynki azjatyckie i europejskie. Wzrosły one z 10,7 mln ton w 2017 roku do 19,7 mln w roku 2018, osiągając w ostatnich dwóch latach 31,5 mln ton (2019) i 32,4 mln ton (2020).

Zgodnie ze Strategią Rozwoju Arktyki do 2035 roku, przyjętą na jesieni 2020 roku, przewozy towarów północną drogą arktyczną powinny wzrosnąć do 80 mln ton do 2024 roku, 120 mln ton w 2030 i 160 mln ton w 2035 roku. Głównym ładunkiem będzie LNG, pozostałe towary to przede wszystkim ropa naftowa, a w dalszej kolejności węgiel, surowce drzewne, metale kolorowe i inne. Udział tranzytu w przewozach jest znikomy (w 2019 roku 2,2 proc.). Do 2035 roku planowany jest jego wzrost do 6 proc., tj. z niecałych 700 tys. ton w 2019 roku do 10 mln ton.

Zgodnie z rosyjską doktryną, sięgającą czasów Gorbaczowa, korzystanie z Północnej Drogi Morskiej, powinno odbywać się w ramach jurysdykcji Federacji Rosyjskiej i przy użyciu rosyjskich lodołamaczy. Postrzegając PDM, jako najkrótszą drogę morską między europejską częścią Rosji a Dalekim Wschodem, ustawodawstwo rosyjskie definiuje ją jako „historycznie ustanowioną narodową jednolitą komunikację transportową Rosji w Arktyce”.

Rosja dąży obecnie nawet do rozszerzenia swojej wyłącznej strefy ekonomicznej (WSE). Jeśli teza, że podwodne grzbiety Łomonosowa i Mendelejewa są przedłużeniem szelfu kontynentalnego Syberii, zostanie przyjęta przez specjalną komisję ONZ, to rosyjska WSE powiększy się o 1,2 miliona kilometrów kwadratowych.

Podejście do nowych szlaków wywołuje znaczące różnice zdań na forum międzynarodowym. Stany Zjednoczone szczególnie krytycznie odnoszą się do chęci kontrolowania PDM przez Rosję, potępiając takie roszczenia jako „nieuzasadnione” i „nielegalne”. Władze amerykańskie uważają, że północna droga morska powinna być ogólnodostępna, a nie tylko rosyjska. W szczególności poprzedni sekretarz stanu Mike Pompeo wyraził zaniepokojenie „rosyjskimi roszczeniami” do międzynarodowych wód Północnej Drogi Morskiej oraz planami władz rosyjskich, aby uczynić PDM elementem chińskiego Jedwabnego Szlaku.

Surowce i ekologia

W wyniku topnienia lodowców coraz większe obszary lądu w Arktyce są odsłaniane i możliwe do eksploatacji. Ustępowanie lodu ułatwia także dostęp do zasobów mórz i dna morskiego – od gazu ziemnego i ropy naftowej po ryby z bogatych, arktycznych łowisk.

Wartość surowców regionu Arktyki może być liczona w bilionach dolarów. Koncentruje się tu 60 proc. rosyjskiego wydobycia miedzi, 80 proc. gazu ziemnego, ponad 90 proc. niklu, kobaltu i platynoidów.

Kurczące się zasoby surowcowe w tradycyjnych miejscach eksploatacji powodują, że surowce Arktyki oceniane na 13 proc. światowych zasobów ropy naftowej, 30 proc. gazu ziemnego, duże ilości niklu, uranu, złota, diamentów i innych minerałów, a także ogromne łowiska ryb, nabierają szczególnego znaczenia. Według szacunków raportu United States Geological Survey z 2008 roku, w Arktyce może się znajdować 90 miliardów baryłek ropy, 19 bilionów metrów sześciennych gazu ziemnego oraz 44 miliardy baryłek kondensatu ropy naftowej, surowca towarzyszącego zasobom gazu ziemnego. Wartość surowców tego regionu może być liczona w bilionach dolarów. W tym regionie koncentruje się 60 proc. rosyjskiego wydobycia miedzi, 80 proc. gazu ziemnego, ponad 90 proc. niklu, kobaltu i platynoidów. Bloomberg zwraca uwagę na fakt, że około 15 proc. rosyjskiej ropy i 80 proc.gazu znajduje się w wiecznej zmarzlinie.

Ocieplenie klimatu, stwarzając możliwość rozpoczęcia „przemysłowego” zagospodarowywania terenów arktycznych, niesie jednocześnie realne, większe niż w innych regionach niebezpieczeństwo degradacji unikatowego i nie do końca zbadanego ekosystemu. Przedstawiciele organizacji ekologicznych nie wierzą w stworzenie bezpiecznych warunków dla masowej żeglugi czy też eksploatacji bogactw naturalnych Arktyki. Przy braku niezbędnej infrastruktury, głównym problemem jest oddalenie tego regionu, co może bardzo utrudnić wszelkie akcje poszukiwawczo-ratownicze, szczególnie w warunkach znaczących awarii. Wyciek ropy w akwenie zimnych i stosunkowo płytkich wód Arktyki może mieć katastrofalne skutki, które będą niezwykle trudne do wyeliminowania.

Szereg negatywnych zjawisk jest aktualnie bardzo trudnych do zwymiarowania. Na odpowiedź czeka na przykład pytanie – jak poradzą sobie ze skutkami niszczących huraganowych sztormów, niewysokie i z reguły piaszczysto-organiczne syberyjskie brzegi rosyjskiej Arktyki, dla których zjawiska takie były i są jeszcze nieznane w warunkach zamarzniętych akwenów.

Ocieplenie klimatu, stwarzając możliwość rozpoczęcia „przemysłowego” zagospodarowywania terenów arktycznych, niesie jednocześnie realne, większe niż w innych regionach niebezpieczeństwo degradacji unikatowego i nie do końca zbadanego ekosystemu.

W przywoływanym wcześniej scenariuszu rozwoju sytuacji klimatycznej do 2100 roku, degradacja wiecznej zmarzliny doprowadzi do uwolnienia do atmosfery od 10 do 240 miliardów ton gazów cieplarnianych w postaci CO2 i metanu, przyspieszając tym samym ocieplenie klimatu.

Koszty i zagrożenia

Globalne ocieplenie w Arktyce stwarza realne zagrożenia dla życia społeczno- gospodarczego tego regionu. Dotyczy to w szczególności takich dziedzin jak infrastruktura mieszkaniowa, rurociągowa, drogowa, lotniskowa, energetyczna.

Z oficjalnych raportów wynika, że rozmarzanie wiecznej zmarzliny stwarza ryzyko uszkodzenia do 2050 roku do 24 milionów metrów kwadratowych budynków mieszkalnych (co dotknie 1 mln osób). W Arktyce zarówno obiekty przemysłowe, jak i mieszkalne zbudowane są bowiem na palach, w tym w dużej części drewnianych. Dopóki wieczna zmarzlina była trwała, drewniane pale spełniały swoją funkcję, ale wraz z ociepleniem pale tracą stabilność, a drewniane zaczynają gnić. W latach 2050–2060 nawet 50 proc. budynków w Jamało-Nienieckim Okręgu Autonomicznym może podlegać deformacjom w wyniku degradacji gleb wiecznej zmarzliny. Według raportu Roshydromet, zmiany klimatyczne doprowadziły do zmniejszenia nośności wiecznej zmarzliny w porównaniu z latami 70 XX wieku o 17 proc., a na niektórych obszarach nawet o 45 proc.

Rosyjska infrastruktura rurociągowa powstała głównie we wczesnych latach drugiej połowy XX wieku. i nie była przewidziana do działania w warunkach ocieplania klimatu.

Według Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych Rosji w kilku miastach na północy od 20 proc. do 100 proc. budynków jest uszkodzonych. W 2007 roku naukowcy w Stanach Zjednoczonych obliczyli, że do 2030 roku utrzymanie infrastruktury na Alasce w warunkach topnienia wiecznej zmarzliny będzie wymagało od 3 do 6 miliardów dolarów. „Chociaż nie ma takich perspektywicznych ocen dla Rosji, można założyć, że biorąc pod uwagę znacznie większą liczbę obiektów infrastrukturalnych w strefie wiecznej zmarzliny, koszt ich utrzymania będzie wyższy” – zauważył Roshydromet w swoim raporcie z 2017 roku dotyczącym ryzyka klimatycznego. Istnieją również nowsze szacunki dla Ameryki Północnej. Badanie przeprowadzone w 2019 roku przez University of Alaska w Anchorage wykazało, że koszty likwidacji skutków ocieplenia mogą wynosić od 340 do 700 milionów dolarów rocznie.

Rosyjska infrastruktura rurociągowa powstała głównie we wczesnych latach drugiej połowy XX wieku. i nie była przewidziana do działania w warunkach ocieplania klimatu, zwiększania przepływu wody w rzekach i zwiększania intensywności deformacji koryt rzecznych, przez co istnieje ryzyko uszkodzenia rurociągów na przejściach przez bariery wodne. W Rosji zbudowano ok. 50 tys. km ropociągów i 150 tys. km gazociągów, przecinających liczne rzeki. Około 2000 skrzyżowań rurociągów naftowych zostało zbudowanych na dużych i średnich rzekach. Każdy z tych korytarzy zawiera do 25 rurociągów. Zbudowane na podporach na wiecznej zmarzlinie mogą zostać uszkodzone z powodu zmniejszonej stabilności gleby. Infrastruktura ta jest narażona na częstsze sytuacje awaryjne (z dodatkowymi szkodami dla środowiska), wzrost kosztów napraw i utrzymania.

Międzyrządowy Zespół ds. Zmian Klimatu, utworzony przez Światową Organizację Meteorologiczną (WMO) i Program Narodów Zjednoczonych ds. Środowiska (UNEP), zauważa, że problem ma charakter międzynarodowy Według niego około 70 proc. infrastruktury i 1,2 tys. osad w rejonach wokół bieguna znajduje się w strefie, w której do 2050 roku zmarzlina może się stopić. Straty w gospodarce światowej spowodowane topnieniem wiecznej zmarzliny w Arktyce, według badania opublikowanego w czasopiśmie Nature w 2019 roku mogą wynieść od 24,8 bln do 66,9 bln dol. Straty dla Rosji oszacowane przez ministerstwo odpowiedzialne za rozwój Arktyki to 50 do 150 mld rubli rocznie (ok. 0,7-2,1 mld dol.). Według tegoż ministerstwa bezpośrednie szkody spowodowane globalnym ociepleniem w Arktyce do 2050 roku wyniosą kilka bilionów rubli.

Istnieją dwa scenariusze rozwoju wydarzeń – optymistyczny i pesymistyczny. Pierwszy wiąże się z uszkodzeniem stosunkowo niewielkiej liczby obiektów przy minimalnym ociepleniu. W tym przypadku można mówić o dwóch bilionach rubli szkód. Drugi oznacza maksymalne straty – jeśli intensywność ocieplenia będzie nadal rosła to dziewięć bilionów rubli do 2050 roku. Taka prognoza została zaprezentowana w listopadzie 2020 roku na posiedzeniu Rady Federacji poświęconym poziomowi życia ludności w strefie arktycznej.

Do 2050 roku ocieplenie może negatywnie wpłynąć na stan około jednej piątej infrastruktury w strefie wiecznej zmarzliny, co będzie kosztować około 84 miliardów dolarów, czyli 7,5 proc. PKB Rosji. To wynik badania opublikowanego w lutym 2019 roku przez naukowców (m.in. profesora Dmitrija Streleckiego z George Washington University). Według nich ponad połowa obiektów mieszkalnych o wartości około 53 miliardów dolarów może ulec uszkodzeniu.

Postępująca degradacja wiecznej zmarzliny to również realna groźba dla funkcjonowania lokalnych lotnisk, stanowiących w oddalonych rejonach rosyjskiej Arktyki często podstawowy element infrastruktury transportowo-zaopatrzeniowej. Problem zwiększa postępująca degradacja dróg, które w tym regionie mają charakter dróg ziemnych. Poważne zniszczenia grożą również przeprawom mostowym na licznych syberyjskich rzekach, kolejom i liniom energetycznym.

Jerzy Rutkowski, były radca ministra w Ministerstwie Gospodarki i Ministerstwie Rozwoju