Reklama

Reklama

Reklama

Polityczna sieć Putina: oto europejscy sojusznicy Rosji

27 kwietnia 2014, 06:31
Motywacje niektórych z nich są jasne – kryją się za nimi dobre stosunki personalne z Putinem, interesy własne lub swojego kraju. W tej pierwszej grupie są np. Silvio Berlusconi czy Gerhard Schroeder, choć w przypadku tego drugiego, zresztą znanego od dawna ze swoich prorosyjskich wystąpień, przyjaźń wzmacnia pensja, którą pobiera jako przewodniczący rady nadzorczej Nord Streamu, gdzie większościowym udziałowcem jest Gazprom. Do pewnego stopnia można zrozumieć motywacje przywódców Cypru czy Węgier. Dla Cypru zamrożenie rosyjskich kont oznaczać może kolejny kryzys bankowy, a skłócony z Brukselą Viktor Orban dostał od Rosji kredyt na budowę nowego reaktora atomowego. Bardziej kuriozalne są argumenty skrajnej prawicy, która ze względu np. na kampanię przeciw homoseksualistom postrzega Putina jako obrońcę tradycyjnych wartości, czy skrajnej lewicy, która bezrefleksyjnie przyjmuje rosyjską propagandę o rzekomych faszystach przejmujących władzę na Ukrainie.
Motywacje niektórych z nich są jasne – kryją się za nimi dobre stosunki personalne z Putinem, interesy własne lub swojego kraju. W tej pierwszej grupie są np. Silvio Berlusconi czy Gerhard Schroeder, choć w przypadku tego drugiego, zresztą znanego od dawna ze swoich prorosyjskich wystąpień, przyjaźń wzmacnia pensja, którą pobiera jako przewodniczący rady nadzorczej Nord Streamu, gdzie większościowym udziałowcem jest Gazprom. Do pewnego stopnia można zrozumieć motywacje przywódców Cypru czy Węgier. Dla Cypru zamrożenie rosyjskich kont oznaczać może kolejny kryzys bankowy, a skłócony z Brukselą Viktor Orban dostał od Rosji kredyt na budowę nowego reaktora atomowego. Bardziej kuriozalne są argumenty skrajnej prawicy, która ze względu np. na kampanię przeciw homoseksualistom postrzega Putina jako obrońcę tradycyjnych wartości, czy skrajnej lewicy, która bezrefleksyjnie przyjmuje rosyjską propagandę o rzekomych faszystach przejmujących władzę na Ukrainie. / DGP
Choć fakty są takie, że w konflikcie rosyjsko-ukraińskim to Moskwa jest agresorem, a Kijów – ofiarą, a zajęcie Krymu i próby przejęcia Donbasu są pogwałceniem prawa międzynarodowego, Władimir Putin ma w Unii Europejskiej zaskakująco dużo obrońców, którzy usprawiedliwiają działania rosyjskiego prezydenta i sprzeciwiają się nakładaniu sankcji na Rosję.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję

Reklama
Reklama

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

Powiązane

Reklama
Reklama

Reklama

Reklama
Zobacz

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama
Zapisz się na newsletter
Zapraszamy na newsletter Forsal.pl zawierający najważniejsze i najciekawsze informacje ze świata gospodarki, finansów i bezpieczeństwa.
Zaznacz wymagane zgody
loading
Zapisując się na newsletter wyrażasz zgodę na otrzymywanie treści reklam również podmiotów trzecich
Administratorem danych osobowych jest INFOR PL S.A. Dane są przetwarzane w celu wysyłki newslettera. Po więcej informacji kliknij tutaj.
success

Potwierdź zapis

Sprawdź maila, żeby potwierdzić swój zapis na newsletter. Jeśli nie widzisz wiadomości, sprawdź folder SPAM w swojej skrzynce.

failure

Coś poszło nie tak