Podczas posiedzenia sejmowej komisji ds. UE poseł KO Cezary Tomczyk pytał ministra Szymańskiego, kiedy rząd zastosuje się do postanowień Trybunału Sprawiedliwości UE w sprawie kopalni Turów oraz w sprawie Izby Dyscyplinarnej SN. Tomczyk oszacował, że łączne kary za rok niewykonywania postanowień TSUE wyniosłyby ok. 2 mld zł.

Szymański krytycznie odniósł się do uwagi o łącznej rocznej wysokości kar. Przypomniał, że postanowienie dotyczące kary dziennej za niezawieszenie stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej SN, zostało wydane w środę i minął dopiero jeden dzień od postanowienia, a nie jeden rok. Uwagę Tomczyka w tej sprawie określił jako "kuglarstwo".

W kwestii kar za niewstrzymanie wydobycia w kopalni Turów minister ds. UE zapewniał, że działania wielu resortów były ukierunkowane na dobre porozumienie z Czechami. "Dzisiaj czekamy na odtworzenie sytuacji politycznej po wyborach w Czechach i z całą pewnością szybko do tych rozmów będziemy mogli wrócić, jeżeli będziemy mieli do czynienia z rzeczową postawą po stronie czeskiej" - mówił Szymański.

Zapewniał, że dymisja dotychczasowego ministra środowiska i klimatu Michała Kurtyki nie ma żadnego związku z kwestią Turowa, a była podyktowana względami prywatnymi.

Reklama

Minister ds. UE odniósł się także do kar nałożonych postanowieniem TSUE ws. Izby Dyscyplinarnej SN i podkreślał, że stanowisko Polski dotyczące reformy sądownictwa nie zmieniło się.

"Izba Dyscyplinarna w aktualnym składzie przestanie istnieć. To nie oznacza, że Polska ma się wyrzec jakiejkolwiek formy odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów, bo nie to jest przedmiotem orzeczeń i nie to jest, mam nadzieję, intencją Komisji Europejskiej czy TSUE. Natomiast takie działanie, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnich tygodniach i dniach z całą pewnością nie ułatwia tego rozwiązania" - powiedział Szymański.

Ocenił, że żaden Sejm nie będzie działał pod otwartą presją unijnych instytucji i stwierdził, że ostatnie rozstrzygnięcia TSUE utrudniają porozumienie między KE a Polską.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej poinformował w środę, że Polska, z uwagi na to, iż nie zawiesiła stosowania przepisów krajowych odnoszących się w szczególności do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, została zobowiązana do zapłaty na rzecz Komisji Europejskiej okresowej kary pieniężnej w wysokości 1 mln euro dziennie.

W wydanym w środę postanowieniu TSUE zobowiązał Polskę do zapłaty tej kary na rzecz Komisji Europejskiej licząc od dnia doręczenia tego postanowienia do dnia zastosowania się do postanowienia z 14 lipca 2021 r., kiedy to Polska została zobowiązana przez TSUE do natychmiastowego zawieszenia stosowania przepisów krajowych odnoszących się do uprawnień Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego.

Po niespełna dwóch miesiącach od lipcowego postanowienia TSUE, Komisja Europejska zdecydowała 7 września o zwróceniu się do TSUE o nałożenie kar finansowych na Polskę za nieprzestrzeganie decyzji w sprawie środków tymczasowych. KE podała wówczas, że uważa, iż Polska nie podjęła wszystkich środków niezbędnych do pełnego wykonania nakazu Trybunału.

Z kolei 20 września TSUE nałożył na Polskę karę 500 tys. euro dziennie za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów.

Czechy wniosły skargę przeciw Polsce w sprawie Turowa w lutym. Strona czeska wnioskowała też o zastosowanie środka tymczasowego, czyli zakazu wydobycia. Skargę skierowano w związku z rozbudową kopalni, która zagraża, zdaniem Pragi, dostępowi do wody mieszkańców Liberca uskarżających się także na hałas i pył związany z eksploatacją węgla brunatnego.

W maju TSUE, odpowiadając na wniosek Czech, nakazał natychmiastowe wstrzymanie wydobycia węgla w Turowie. Polski rząd ogłosił, że kopalnia nadal będzie pracować i rozpoczął rozmowy ze stroną czeską, które trwały do końca września, ale zakończyły się fiaskiem.