W środę w Warszawie zorganizowana przez stowarzyszenie "Tak, Polska" debata inaugurująca spotkania eksperckie "Debaty Centrum - Spotkania o Polsce". Poświęcona była analizie sytuacji społeczno-politycznej Polski w ujęciu krajowym i międzynarodowym.

Wśród gości debaty, obok prezesa PSL, byli również m.in.: b. prezydent Bronisław Komorowski, założyciel stowarzyszenia "Tak, Polska" poseł Ireneusz Raś, dr hab. Aleksander Hall, dr hab. Sławomir Sowiński oraz parlamentarzyści PSL.

"Głęboko wierzę, że będziemy potrafili sformułować taki blok wyborczy zapraszając tych wszystkich, którzy podzielają nasze wartości, który odegra znaczącą rolę, przywróci Polsce odpowiednie miejsce na arenie międzynarodowej, przywróci spokój społeczny Polaków, obroni wartości tradycyjne, ale nie zamknie Polski w zaścianku. Taka Polska będzie nie tylko odświętna 11 listopada, ale na co dzień" - powiedział Kosiniak-Kamysz podczas debaty.

Stwierdził, że "ten zwycięży w polityce, który wytrwa przy swoim, a nie ten, który będzie ciągle ulegał nowym błyskotkom". "Ta historia też tych osób, które są na tej sali, ich rodzin, was samych tak, jak Aleksander Hall, Władysław Teofil Bartoszewski, Bronisław Komorowski, pokazuje naprawdę kierunek działania, wytrwanie" - powiedział lider PSL.

Zaznaczył, że należy do pokolenia, które mogło tylko "czytać z kart historii" rolę tych osób w drodze do tego, że on może dzisiaj zabierać głos w takiej debacie. "Ci, którzy mogą rządzić też o tym powinni pamiętać, że mogą to robić dzięki temu, że wy byliście tam, gdzie byliście" - powiedział Kosiniak-Kamysz zwracając się do uczestników debaty.

"Wasza obecność jest dla mnie niezwykle cenna, bo pokazuje, że to wszystko po prostu ma sens. Że wasza droga życiowa też trudna, skomplikowana nie dająca szans na starcie na powodzenie, doprowadziła Polskę do wielkiego powodzenia. Dzisiaj wasze zaangażowanie powoduje jeszcze więcej sił we mnie, że to powodzenie, które daliście w 1989 roku (...) może być utracone, ale nie będzie póki my będziemy, i nie zginie póki my żyjemy. Głęboko i święcie jestem o tym przekonany" - powiedział szef ludowców.