"Po pojawieniu się koronawirusa w Polsce zadłużenie deweloperów zaczęło przyrastać z miesiąca na miesiąc. Najwyższy jego poziom Krajowy Rejestr Długów odnotował na koniec lutego 2021 roku. Niespłacone należności sięgnęły wtedy niemal 220 mln zł. Po kilku miesiącach wahań, od października ubiegłego roku, kwota ta zaczęła już jednak widocznie spadać. Na koniec stycznia bieżącego roku sięgała blisko 193 mln zł. Co prawda, dziś liczba zadłużonych deweloperów jest nieco wyższa niż w marcu 2020 roku, jednak suma ich zaległości jest już mniejsza o niemal 3 mln zł. Średni dług jednego dewelopera to obecnie 41,5 tys. zł" - powiedział prezes KRD Adam Łącki, cytowany w komunikacie.

Z drugiej strony budownictwo od lat jest branżą, w której moralność płatnicza jest niska, a niepłacenie w terminie lub w ogóle nagminne. Problem z zatorami płatniczymi w branży widać szczególnie wśród przedsiębiorstw wznoszących budynki i wykonujących prace wykończeniowe. Łącznie mają one ponad pięciokrotnie wyższe długi niż deweloperzy zlecający im prace. Ich suma przekracza 1 mld zł, podkreślono.

Najczęściej wierzycielami branży są instytucje finansowe, głównie banki i ubezpieczyciele. Zobowiązania wobec nich stanowią 1/3 kwoty, którą deweloperzy są winni innym. Na uregulowanie 37,4 mln zł liczą też firmy z ich własnej branży, czyli budownictwa. Na niewiele mniej, bo na 31,4 mln zł z kolei czeka sektor handlu, wskazano także.

Reklama

Pod względem formy prawnej 51% dłużników wśród deweloperów stanowią spółki prawa handlowego, a 49% jednoosobowe działalności gospodarcze. Spółki mają też więcej do oddania, bo 137 mln zł, a więc 71% całego długu inwestorów.

"Najczęściej zadłużonego dewelopera można spotkać na Mazowszu. Tutejsze firmy z tego sektora nie zapłaciły swoim wierzycielom 56 mln zł. W pozostałych województwach skala zaległości jest już mniejsza. Śląskie z 20,6 mln zł zajmuje tu drugie miejsce, a wielkopolskie z 16,6 mln zł plasuje się tuż za nim. Po przeciwnej stronie, czyli z najmniejszym zadłużeniem są przedsiębiorcy z województw podlaskiego, lubelskiego i opolskiego" - dodał prezes KRD.