W odpowiedzi na łamanie przez Chiny zobowiązań złożonych w stosunku do byłej brytyjskiej kolonii, rząd w Londynie poinformował, że wszyscy posiadacze brytyjskich paszportów zamorskich mogą składać wnioski o wizę, która po upływie pięciu lat da im możliwość ubiegania się o prawo do stałego pobytu, a po kolejnych 12 miesiącach - o brytyjskie obywatelstwo. Brytyjski rząd szacuje, że z możliwości takiej skorzysta w ciągu pięciu lat ok. 300 tys. osób.

Stworzony fundusz ma pomóc przyjeżdżającym w rozpoczęciu nowego życia w Wielkiej Brytanii, ułatwiając im znalezienie mieszkania, pracy czy szkół dla dzieci. "Ten program zapewni osobom posiadającym brytyjski paszport zamorski i ich rodzinom jak najlepszy start zaraz po przyjeździe oraz wsparcie, które pomoże im znaleźć dom, szkoły dla ich dzieci, możliwości i dobrobyt" - oświadczył Robert Jenrick, minister budownictwa oraz wspólnot lokalnych.

Jak podaje BBC, w ramach otwartej 31 stycznia ścieżki wizowej złożono dotychczas ok. 27 tys. wniosków. Dostępna jest dla ok. 350 tys. Hongkończyków, którzy mają brytyjskie paszporty zamorskie, ok. 2,5 miliona, którzy są do nich uprawnieni oraz ok. 2,5 mln pozostających na ich utrzymaniu, co łącznie daje niecałe 5,4 mln osób. Status brytyjskich obywateli zamorskich został stworzony w 1985 roku tylko dla mieszkańców Hongkongu, którzy urodzili się przed przekazaniem Hongkongu Chinom, czyli przed 30 czerwca 1997 roku włącznie i którzy w wyznaczonym terminie wystąpili o jego przyznanie.

Reklama

Tymczasem hongkoński działacz demokratyczny Nathan Law poinformował, że Wielka Brytania udzieliła mu azylu politycznego. "Po kilku rozmowach w ciągu czterech miesięcy ministerstwo spraw wewnętrznych poinformowało mnie, że mój wniosek o azyl został zatwierdzony. Fakt, że jestem poszukiwany na podstawie ustawy o bezpieczeństwie narodowym, pokazuje, że jestem narażony na poważne prześladowania polityczne i jest mało prawdopodobne, że będę mógł wrócić do Hongkongu bez ryzyka" - napisał w środę późnym wieczorem na Twitterze.

Brytyjski rząd uznaje ustawę o bezpieczeństwie narodowym, którą w połowie 2020 roku władze Chin narzuciły Hongkongowi, za szczególnie jaskrawy przypadek złamania przez Pekin zobowiązań międzynarodowych. Zgodnie z nimi, Hongkong przez 50 lat od powrotu pod zwierzchnictwo Chin miał zachować szeroki zakres autonomii.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)