„Z pewnością spotkanie odblokowało pewien poziom komunikacji na linii USA-Chiny, w tym działanie grup roboczych i dialogów sektorowych, zawieszonych przez Chiny od września br. Prawdopodobnie dojdzie też do wizyty sekretarza stanu USA (Antony'ego Blinkena) w Chinach” – podkreśla analityk PISM.

„W tym kontekście spotkanie oznacza, że w stałej sytuacji strategicznej rywalizacji Chin i USA do ich relacji wraca pewna normalność dotycząca wymiany informacji i komunikacji” – ocenia dr Przychodniak.

Narastająca nieufność

Jego zdaniem widoczna jest jednak narastająca nieufność obu stron, szczególnie ChRL, do polityki obu państw odnośnie do Tajwanu i stabilizacji status quo w Cieśninie Tajwańskiej. Pekin uznaje demokratycznie rządzony Tajwan za część ChRL i dąży do przejęcia nad nim kontroli, nie wykluczając przy tym możliwości użycia siły.

Reklama

Po spotkaniu prezydent USA Joe Biden oświadczył, że nie spodziewa się, aby Chiny miały wkrótce napaść na Tajwan. Natomiast według chińskiego MSZ przywódca ChRL Xi Jinping ostrzegł Bidena, że kwestia Tajwanu jest wewnętrzną sprawą Chin i pierwszą „czerwoną linią” w ich relacjach z USA.

Różnice w oświadczeniach

Dr Przychodniak zwraca uwagę na różnice w oświadczeniach obu stron po spotkaniu. „W komunikacie chińskim zabrakło fragmentu dotyczącego sprzeciwu Xi wobec użycia broni jądrowej na Ukrainie, aby uniknąć wrażenia nadmiernego dystansowania się Chin od Rosji, wszak nadal strategicznego partnera, ważniejszego w tym kontekście od USA” – podkreśla ekspert.

Biały Dom ogłosił po spotkaniu, że Biden i Xi "powtórzyli swoje wspólne zdanie, że wojny jądrowej nikt nie może wygrać i nie można pozwolić, by do niej doszło, oraz podkreślili swój sprzeciw wobec użycia lub groźby użycia broni jądrowej na Ukrainie".

Przywódca Chin podkreślał również poparcie swojego kraju dla wznowienia negocjacji rosyjsko-ukraińskich, co - jak zaznacza analityk PISM - w obecnej sytuacji działałoby na korzyść interesów rosyjskich.

„Kontekst chińskiego sprzeciwu wobec użycia broni jądrowej był też wcześniej w mediach prezentowany anonimowo przez część chińskich urzędników jako koncesja na rzecz USA, aby te na przykład osłabiły wymiar amerykańskich sankcji na Chiny w sektorze nowoczesnych technologii” – ocenia ekspert.

Jego zdaniem dla Rosji jest to kolejny wyraz braku równowagi w relacjach z ChRL, którego Moskwa jest świadoma. „Chiny wspierają Rosję w obliczu strategicznych interesów, ale w perspektywie własnych relacji z USA czy UE starają się często w wybranych kwestiach prezentować autonomiczne podejście” – zaznacza dr Przychodniak.

Chiny nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę i sprzeciwiały się sankcjom nakładanym na Moskwę. Deklarowały również poparcie dla „Rosji pod przewodnictwem prezydenta Władimira Putina” w osiąganiu jej „strategicznych celów rozwojowych” i umacnianiu „mocarstwowej pozycji”.(PAP)