"To nie był dobrowolny wyjazd. Było to brutalne wydalenie z własnego kraju w celu skompromitowania białoruskiej opozycji. (Chodziło o to) żeby przedstawić wszystko tak, że liderzy opozycji zostawiają na pastwę losu setki tysięcy protestujących przeciwko reżimowi (prezydenta Alaksandra) Łukaszenki i uciekają na spokojną Ukrainę" - napisał na Facebooku wiceszef ukraińskiej dyplomacji.
Jak dodał, "Maryi Kalesnikawej nie udało się wyrzucić z Białorusi, ponieważ ta odważna kobieta podjęła działania w celu uniemożliwienia przemieszczenia jej przez granicę. Została na terytorium Republiki Białorusi".
"Pełną odpowiedzialność za jej życie i zdrowie ponosi osobiście Alaksandr Łukaszenka" - dodał.
Źródło agencji Interfax-Ukrainy twierdzi, że Kalesnikawa "podczas próby faktycznej deportacji podarła swój paszport i nie mogła być przepuszczona przez straż graniczną na terytorium Ukrainy".
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)