Rzecznik w rozmowie z PAP stwierdził w środę, że nie ma żadnych informacji, które uprawdopodobniałyby taki scenariusz, w którym grupy migrantów ściągane wcześniej na Białoruś przez reżim w Mińsku przekierowywane są na Ukrainę, by tą drogą - udając uchodźców wojennych dostać się do Polski i na Zachód.

"W ostatnim czasie liczba migrantów, którzy byli na Białorusi, uległa znacznemu spadkowi, a obecnie wciąż obserwujemy na granicy białorusko-polskiej liczne grupy cudzoziemców" - podkreślił.

Zaznaczył, że grupy te są w ostatnich dniach większe i nadal tą drogą próbują wdzierać się do Polski.

"Nie mam żadnych przesłanek, by mówić, że szlak uchodźczy z Ukrainy jest wykorzystywany po to, by przekierować tam cudzoziemców z Białorusi" - powiedział PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych.

Reklama

We wtorek 51 osób próbowało nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską. Tego dnia zatrzymano siedmiu Syryjczyków, 21 Irakijczyków i czterech Syryjczyków, oraz inną dwunastoosobową grupę Irakijczyków, sześciu obywateli Konga oraz jednego z Burkina Faso.

Od 1 grudnia 2021 roku na terenie przy granicy z Białorusią obowiązuje zakaz przebywania. Obejmuje on 115 miejscowości województwa podlaskiego i 68 miejscowości województwa lubelskiego, z którego wyłączeni są m.in. mieszkańcy i miejscowi przedsiębiorcy. 2 marca przedłużono go do końca czerwca. Wcześniej na tym samym terenie, od września do grudnia 2021 r., obowiązywał stan wyjątkowy.(PAP)

autor: Aleksander Główczewski