„Kluczowy kierunek, w którym chcą się przemieścić Rosjanie, to oś od Iziumu do Wołnowachy (w sąsiednim obwodzie donieckim - PAP). Cały czas trwają walki koło Iziumu, (Rosjanie) próbują przedrzeć się na Donbas, a my ich powstrzymujemy” – oznajmił Denysenko.

Dodał, że równolegle trwają walki w obwodzie ługańskim o Rubiżne, Lisiczańsk, Siewierodonieck i Mariupol, i tam właśnie sytuacja jest najbardziej niepokojąca.

Denysenko powiedział też, że w piątek siły ukraińskie odepchnęły wroga w obwodzie chersońskim w kierunku tawrijskim „na tyle, na ile było to możliwe”, zaś w nocy z piątku na sobotę wojska rosyjskie próbowały ostrzeliwać ogniem artyleryjskim miasto Krzywy Róg, a wojska ukraińskie starają się temu przeciwdziałać.

Zaapelował też do przemieszczonych mieszkańców obwodu kijowskiego, by nie wracali jeszcze do domów mimo wycofania się wojsk rosyjskich, gdyż jest to niebezpieczne. Jak podkreślił, na terenach opuszczonych przez żołnierzy rosyjskich jest bardzo dużo min i zdarzają się nawet przypadki zaminowania trupów. Oprócz tego jakiś Rosjanin, który pozostał w regionie, może niespodziewanie wystrzelić i „nikt nie wie, gdzie to się może zdarzyć” - powiedział Denysenko.

Reklama