Pierwsza transza obligacji drogowych, które na rzecz Krajowego Funduszu Drogowego wyemitował Bank Gospodarstwa Krajowego, zadebiutuje 26 października na detalicznym i hurtowym rynku regulowanym, które działają w ramach Catalyst.
– Będzie to także dzień debiutu obligacji korporacyjnych MCI Management na rynku alternatywnym, który powstał w ramach Catalyst – mówi DGP Ludwik Sobolewski, prezes GPW.

MCI Management jako pierwszy

Sama spółka czeka jeszcze na ostateczne potwierdzenie giełdy o wprowadzeniu papierów do obrotu. Będą to obligacje zamienne na akcje, które firma sprzedawała w emisji niepublicznej. MCI Management sprzedało papiery o wartości 50 mln zł.
Reklama
MCI Management jest spółką giełdową od ponad ośmiu lat. Cenimy sobie wiarygodność, jaką dają nam publiczne notowania naszych akcji. Uważamy, że kolejne instrumenty, które nabywają nasi inwestorzy, powinny być, jeśli to tylko możliwe, notowane publicznie – mówi Beata Stelmach z zarządu firmy.
Ludwik Sobolewski deklaruje, że giełda rozmawia z wieloma emitentami o wejściu na Catalyst, ale nie chce podawać nazw spółek lub samorządów, które mogłyby się na nim pojawić.
– W tej chwili mamy kilka firm zainteresowanych wejściem na detaliczny rynek alternatywny oraz kilka zaplanowanych serii emisji obligacji komunalnych na rynku regulowanym – dodaje.
Na razie na Catalyst ruszył rynek alternatywny przeznaczony do handlu detalicznego. Alternatywny rynek hurtowy ma ruszyć pod koniec roku.
Wprowadzenie papierów na detaliczny rynek alternatywny Catalyst jest znacznie łatwiejsze niż na rynek regulowany. W przypadku tego drugiego konieczne jest m.in. sporządzenie prospektu emisyjnego zatwierdzanego przez Komisję Nadzoru Finansowego (wyjątek to emitenci obligacji komunalnych). W alternatywnym systemie obrotu wystarcza uproszczony dokument informacyjny, który takiego zatwierdzenia nie wymaga.

Nie wszyscy są chętni

Na rynku alternatywnym Catalyst jeszcze w tym roku chce pojawić się spółka Fojud, która zajmuje się projektowaniem i nadzorowaniem inwestycji infrastrukturalnych. Liczy, że z poprzedzającej debiut prywatnej emisji obligacji pozyska ok. 4 mln zł. W przyszłym roku Fojud może pojawić się na NewConnect.
– Przez wprowadzenie obligacji do alternatywnego systemu obrotu Catalyst prowadzonego przez GPW, chcemy m.in. przyzwyczaić spółkę do obowiązków informacyjnych, jakie będzie musiała spełniać po debiucie na NewConnect oraz zwiększyć szanse inwestorów na sprzedaż albo kupno tych papierów przed planowanym terminem wykupu – mówi Krzysztof Rytel z Secus Asset Management, który wprowadzi Fojud na Catalyst.
Większe firmy na razie z dystansem podchodzą do notowań na Catalyst. Latem tego roku obligacje warte ponad 129 mln zł sprzedało giełdowe LPP.
– W najbliższym okresie nie planujemy wprowadzania obligacji do obrotu – mówi Dariusz Pachla z zarządu LPP.
Podobnie PGNiG, który zapowiedział niedawno, że zacznie badać zainteresowanie banków objęciem obligacji spółki o wartości ok. 2,5 mld zł.
– Intencją PGNiG jest, aby obligacje były cały czas w posiadaniu banków. Ewentualnie zakładamy możliwość, aby za naszą zgodą zostały przeniesione lub zbyte do innych banków. W związku z tym nie mamy w planach korzystania z rynku Catalyst – mówi Katarzyna Zasada z biura prasowego spółki.
Tymczasem od 30 września, kiedy ruszyły platformy obrotu notowania na Catalyst, obroty notowanymi tam papierami wyniosły nieco ponad 2,6 mln zł. Większość z tego przypadła na obligacje wyemitowane przez Warszawę.
Rynki obligacji nieskarbowych zwykle nie są zbyt płynne. Zresztą przedstawiciele przyszłych debiutantów na Catalyst nie spodziewają się bardzo zaawansowanego handlu ich papierami.
– Trudno oczekiwać po tym rynku dużej płynności. Jednak szanse na zawarcie transakcji kupna lub sprzedaży na Catalyst są nieporównanie wyższe, nawet w przypadku iluzorycznego obrotu, niż na rynku prywatnym, gdzie trzeba samodzielnie poszukiwać chętnych – mówi Krzysztof Rytel.

Za mało obligacji drogowych

Dealerzy bankowi liczą, że dzięki notowaniom na Catalyst zacznie dochodzić do transakcji na obligacjach drogowych, choć nie spodziewają się jeszcze wielkiego zainteresowania tymi papierami. Na razie nikt nie chce nimi obracać na rynku OTC, gdzie instytucje finansowe handlują obligacjami bezpośrednio między sobą.
– Dotychczas przeprowadzona emisja jest za mała. Być może, gdy ruszą notowania na Catalyst, będą jakieś małe pojedyncze transakcje. Musimy poczekać na kolejne przetargi. Tych obligacji jest jeszcze za mało. W przypadku obligacji drogowych nie ma nawet 1 mld zł, a nawet w przypadku obligacji skarbowych, gdy na rynek wchodzi nowy papier, po pierwszym przetargu nie jest płynny. A zwykle taki przetarg to około 2 mld zł – mówi Marek Kaczor, dealer rynku obligacji PKO BP.