Według badań PBS DGA zleconych przez Lexis Nexis i Gazetę Prawą, na początku września 2008 roku 88 proc. średnich firm nie zamierzało płacić za informacje gospodarcze zbierane przez wywiadownie. Większość przedsiębiorców była zdania, że nic złego nie może się przytrafić.

Czas żniw

Sytuacja zmieniła się po upadku Lehman Brothers i wywołanym nim kryzysem zaufania. Przedstawiciele wywiadowni, które na zlecenie mogą sprawdzać kondycję finansową firm, mówią niemal jednym głosem: 2009 rok był dla nich czasem żniw.
Reklama
– Ostatni rok był najlepszy w historii spółki Dun & Bradstreet (D&B), która odnotowała 20-proc. wzrost obrotów w porównaniu do 2008 roku – mówi Tomasz Starzyk z D&B.
Szymon Wiliński z Coface Poland dodaje, że popularność usług wywiadowni zwiększała się sukcesywnie przez ostatnie lata – jednak w tym roku ten proces przyspieszył.
– W ciągu 11 miesięcy odnotowaliśmy wzrost zleceń na raporty o firmach krajowych o 18 proc. w stosunku do tego samego okresu rok temu. Zwiększyło się także zainteresowanie polskich eksporterów sprawdzaniem zagranicznych kontrahentów, co odzwierciedla 20-proc. wzrost zleceń na badanie firm spoza Polski – mówi Wiliński.
O jeszcze większych zmianach mówi Euler Hermes.
– Otrzymujemy w tym roku o ponad 100 proc. więcej zapytań niż w ubiegłym – mówi DGP Artur Wiśniewski, dyrektor do spraw rozwoju w spółce.



Ceny nie rosną

Zdaniem Pawła Kowalewskiego, dyrektora handlowego Credit Info, wzrost obrotów mógłby być nawet większy, gdyby nie problemy z płynnością klientów wywiadowni.
Mówi, że firmy w pierwszej kolejności starają się regulować swoje zobowiązania wobec Skarbu Państwa i pracowników oraz kupować materiały do produkcji. Zakup informacji gospodarczej jest na dalszym planie.
Wszystkie wywiadownie, z którymi rozmawialiśmy, twierdzą, że nie podniosły cen usług. Choćby dlatego, że zwiększenie zapotrzebowania na informację gospodarczą nieco przeorganizowało rynek.
– Jest to związane z faktem, iż część klientów zamawia duże partie raportów, np. badając cały swój portfel kontrahentów, co ma zasadniczy wpływ na cenę usługi – mówi Paweł Kowalewski.

Informacje w pakiecie

Szymon Wiliński twierdzi, że dziś nikt praktycznie nie zamawia pojedynczych raportów. Na ogół firmy kupują abonamenty, w których dostają usługę stałego monitoringu kontrahenta.



Coface oferuje pakiety raportów do wykorzystania w czasie określonym w warunkach umowy i w takich przypadkach koszt może wynieść około 100 zł za raport o firmie polskiej – mówi Szymon Wiliński.
W Dun & Bradstreet roczny monitoring 30 polskich firm to koszt od 1500–1800 zł. Droższa jest usługa nieograniczonego wglądu w raporty o polskich firmach i nieograniczonego dostępu do zagranicznych raportów z 28 krajów.
– W przeliczeniu jednostkowym otrzymujemy aktualne raporty od 50 do 100 zł, co nie jest zbyt wygórowaną ceną za informacje o firmie z tak egzotycznych krajów, jak Chiny, Taiwan, Chile, Hongkong czy Korea Południowa. Ten szczególny rodzaj kontraktu z D&B to koszt od 5 do 10 tys. zł – mówi Tomasz Starzyk.
Dodaje, że z usług jego firmy korzystają głównie banki i firmy specjalizujące się w ubezpieczeniach należności, faktoringu i windykacji należności.
Najczęściej brane pod lupę są firmy, które na kryzysie ucierpiały najbardziej: przemysł ciężki, głównie stalowy oraz transport i budownictwo.
– Wzrost zainteresowania branżą często wynika z impulsu. Jego źródłem są najczęściej spektakularne bankructwa, np upadłość Domaru czy Avansu wygenerowała dużo zleceń na firmy handlujące sprzętem AGD – mówi Paweł Kowalewski z Credit Info.
ikona lupy />
Przeterminowane należności firm / DGP